Ewakuowano ponad 500 osób, bo czuć było gaz. Okazało się, że to... śmierdzący owoc!
Alarm ogłoszono na wyższej uczelni w Melbourne. Po trzech godzinach na jaw wyszła wielka pomyłka.
Zapach wyczuli w sobotę studenci przebywający w bibliotece. Lokalna policja szybko przeprowadziła ewakuację, a wezwani strażacy przeszukali budynek. Podejrzewali, że źródłem zapachu mogą być potencjalnie niebezpieczne chemikalia.
Strażacy uzbroili się w aparaty oddechowe i weszli do środka. Po dokładnym przeszukaniu okazało się, że zapach wydzielał gnijący durian, owoc słynący z zapachu nie do wytrzymania. Był schowany w jednej z szafek. Woń psującego się owocu rozeszła się po całym budynku dzięki centralnej klimatyzacji.
A rotting Durian fruit has sparked a library evacuation at Melbourne's RMIT university. pic.twitter.com/yhZwgwnLoG
— Sunrise (@sunriseon7) 28 kwietnia 2018
Duriana odnaleziono po trzech godzinach od zgłoszenia o wycieku gazu. Strażacy przekazali owoc pracownikom Agencji Ochrony Środowiska.