„Ewa Gawor to bardzo zorganizowana i przebiegła osoba”
– Jest to bardzo zorganizowana i przebiegła osoba. Wykonywała dziesiątki telefonów do różnorakich osób, by otrzymać wsparcie – powiedział dr Lech Kowalski (historyk wojskowości), który był gościem red. Adriana Stankowskiego w programie „Republika po południu” w Telewizji Republika.
Przypomnijmy: „Gazeta Polska” dotarła do szokujących informacji. Zastępca dyrektora stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Mirosław Szymanek był w latach 80. starszym wywiadowcą Wydziału IV Biura „B” MSW. Szefem MSW był wówczas gen. Czesław Kiszczak.
– Panią Ewę Gawor poznałem w 2001 r. Byłem już drugi raz poza wojskiem, szukałem pracy. Trafiłem do agencji ochrony Solid Security. Będąc szefem tego pionu szkolenia musiałem stykać się z takimi instytucjami jakie reprezentowała pani Ewa Gawor. Widziałem ją tylko w otoczeniu ludzi byłych służb specjalnych. Przez całą dekadę innych ludzi wokół niej nie widziałem – mówił gość red. Stankowskiego.
– Po transformacji 1989 r. rynek związany z bezpieczeństwa państwa był opanowany przez ludzi byłych służb bezpieczeństwa. SB-ecy byli na tym rynku szkoleniowcami, egzaminatorami. Gen. Zbigniew Nowicki opracował ustawę o ochronie osób i mienia. On był ojcem tej ustawy.
Przebiegłość Gawor
– Pani Gawor dotarła na wyżyny… Jest to bardzo zorganizowana i przebiegła osoba. Wykonywała dziesiątki telefonów do różnorakich osób, by otrzymać wsparcie. Ona do dzisiaj odwołuje się okresu kiedy prezydentem Warszawy był śp. Lech Kaczyński – powiedział historyk wojskowości.
– Tam gdzie partia, tam gdzie PO sprawuje władzę (Wrocław, Gdańsk) są tacy sami ludzie jak pani Gawor.
– Oni mają władzę absolutną. Pani Gawor może wykluczyć dowolnego specjalistę z instytucji centralnej jeśli nie będzie jej się podobał. Ona może rozdawać karty – mówił gość programu.
– Ostatni szef WSW zwrócił się z prośbą do gen. Siwickiego o zagospodarowanie oficerów. On mówił do Siwickiego, że są to bardzo wartościowi ludzie, że trzeba ich umieścić w cywilu, będą bardzo przydatni. Jeśli WSW miało takie kadry… Ci oficerowie z tzw. starych zasobów SB-ckich nigdy nie zrezygnowali. Oni byli w MSZ, w handlu… To się nigdy nie rozmyło… Te zasoby były im bardzo pomocne – zakończył dr Kowalski.