W środku transformacji gospodarczej musi stać człowiek – uważa wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. „Zrównoważony rozwój jest czymś dobrym, zintegrowana polityka również, ale w środku wszystkiego musi stać człowiek i kontekst społeczny. Nie może być tak, że podczas transformacji – jak za czasów Balcerowicza – będą głodne dzieci biegały po ulicach” - powiedział Woś w rozmowie z TV Republika podczas Europejskiego Forum Przyszłości, które odbywa się na Stadionie Śląskim w Chorzowie.
- To bardzo dobrze, że właśnie tutaj, na Śląsku, dyskutuje się o przyszłości. Pamiętam Śląsk lat 90., pamiętam te wyjazdy, każdy, kto mógł jechał do „Reichu”. To były bardzo trudne czasy – przypomniał minister i dodał, ze taka dyskusja jest szczególnie ważna w sytuacji „kiedy Unia rzuca nam kłody pod nogi. Kiedy usiłuje nam narzucić standardy, z punktu widzenia mieszkańca Brukseli, czy Strasburga, a które nie przystają do naszej rzeczywistości” - zaznaczył
Polityka unijna szkodzi nie tylko Polsce
Gość Aleksandra Wierzejskiego zwrócił uwagę, że nie tylko Polskę uwierają unijne rozwiązania. „Kluczowe instrumenty polityki klimatycznej, ‘Green Deal’, ‘Fit for 55’, powodują drożyznę i podwyżki cen prądu” - uważa Woś, co – jego zdaniem – wynika z wzrostu opłat za emisję dwutlenku węgla. „Za drożyznę płacą zwykli ludzie, a zyskują spekulanci. Już teraz Francuzi i Hiszpanie podnoszą głos, że system handlu emisjami powinien zostać zmieniony” - podkreślił minister.
Tym bardziej, że – jak zaznaczył – ta polityka donikąd nie prowadzi. „To, co my zredukujemy, jest nadrabiane przez produkcję chińską, indyjską, czy indonezyjską”. Jak przypomniał gość TV Republika, Europa chciała być leaderem ekologicznej gospodarki, za którym podążą inne państwa, ale jak widać jedynie na tym tracimy. „Ten przeideologizowany program jest szkodliwy” - podkreślił Woś.