Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Zakopanem wszczął postępowanie w sprawie rozbiórki wypożyczalni sprzętu narciarskiego w Bukowinie Tatrzańskiej, z której w poniedziałek zerwany przez silny podmuch wiatru dach zabił trzy osoby.
Jak przekazał PAP Inspektor Nadzoru Budowlanego w Zakopanem Jan Kęsek, na razie zostało wysłane do właściciela obiektu zawiadomienie o wszczęciu postępowania, aby dowiedział się on o procedurze.
– Przepisy Kodeksu Prawa Administracyjnego dokładnie określają procedurę, czyli najpierw musi być wszczęcie postępowania, a następnie zawiadomienie inwestora. Po zapoznaniu się stron z aktami, będzie wydana stosowna decyzja o rozbiórce. Na razie ze względów formalnych nie została wydana taka decyzja, której nie możemy wydać bez wszczęcia postępowania. Po przejściu całej procedury administracyjnej zostanie wydana decyzja o rozbiórce – wyjaśnił inspektor.
Zawiadomienie do inwestora zostało wysłane listem poleconym i w zależności od tego, kiedy list zostanie odebrany, to ruszy dalsza procedura. Inwestor ma siedem dni do zapoznania się z aktami. Po tym terminie powinna zapaść decyzja o rozbiórce.
Kęsek dodał, że jeżeli inwestor po otrzymaniu decyzji o rozbiórce nie podejmie stosownych działań, to wtedy zostanie wszczęta egzekucja z urzędu na jego koszt.
W środę właściciel wypożyczalni nart w Bukowinie Tatrzańskiej usłyszał zarzut popełnienia samowoli budowlanej. Przyznał się do winy – poinformowała w środę szefowa Prokuratury Rejonowej w Zakopanem Barbara Bogdanowicz.
Do tragicznego wypadku doszło na parkingu przy górnej stacji wyciągu narciarskiego Rusiń-Ski w Bukowinie Tatrzańskiej w poniedziałek. Zerwany dach spadł wprost na cztery osoby, które przyjechały na zimowy wypoczynek z Warszawy. Mimo reanimacji na miejscu zdarzenia, nie udało się uratować 52-latki i jej 15-letniej córki. 21-latka – druga córka zmarłej kobiety – w bardzo ciężkim stanie została przetransportowana do szpitala w Nowym Targu, gdzie zmarła wieczorem tego samego dnia. Kolejny poszkodowany to 16-latek, który z urazami głowy i stłuczeniem barku trafił do szpitala w Zakopanem. Chłopak jest spokrewniony z ofiarami wypadku