Dziwna śmierć Polki we Włoszech. Czy skończyła jak Magdalena Żuk?
We Włoszech, w mieści Olbia zdarzył się dziwny wypadek, przypominający sytuację z Magdaleną Żuk. Magdalena J., 39-letnia Polka, spadła z piątego piętra hotelu i zmarła. W hotelu przebywał jej partner Marco M., który prawdopodobnie zabił Polkę.
Śmierć Magdaleny Żuk wstrząsnęła całą Polską. Okazuje się, że wydarzyła się podobna historia - tym razem we Włoszech. W sprawie prowadzone jest dochodzenie.
Dochodzenie okazuje się jest utajnione. Wiadomo tylko, że Polka wynajmowała apartament razem ze swoim 44-letnim partnerem Marco M. Według świadków z apartamentu pary dobiegały odgłosy kłótni i krzyki, które nasiliły się około godziny 6.45. Chwilę potem na ulicy znaleziono nagie zwłoki Polki. Świadkowie słyszeli jej partnera. Krzyczał: "Dlaczego to zrobiłaś?". Policja w apartamencie znalazła alkohol i kokainę.
Karabinierzy zabrali partnera Polki na izbę przyjęć. Testy wykazały obecność alkoholu i narkotyków. Według wstępnych oględzin zwłok, Magdalena J. zmarła ma skutek upadku. Na ciele kobiety znaleziono też obrażenia, które świadczą o tym, że walczyła z kimś przed śmiercią.
Marco jest obecnie podejrzany o morderstwo, ale nie usłyszał jednak zarzutów. Prokuratura czeka bowiem na dokładnie wyniki sekcji zwłok i badania toksykologiczne.
Według "Sardinia Post" kobieta kilkakrotnie trafiała do szpitala. Powodem miały być urazy spowodowane przez Marco M.