W pierwszej części programu „Dziennikarski poker” gościem red. Stankowskiego był Siarhiej Pielasa, komentator polityczny TV Biełsat. Prowadzący zapytał o przebieg dzisiejszego dnia na Białorusi.
– Przede wszystkim chciałbym podziękować za solidarność, przyjaźń, poparcie, które codziennie widzimy ze strony Polaków, zarówno polskiego rządu, jak i obywateli. Na szczęście udało się nareszcie wywalczyć nadzwyczajny szczyt Unii Europejskiej, który odbędzie się pojutrze - podkreślił rozmówca Telewizji Republika.
-To ważne wydarzenie dla Białorusinów? Białorusini oczekują takiego poparcia z zagranicy? - zapytał redaktor Adrian Stankowski.
– Oczywiście, dla Białorusinów bardzo jest ważne wsparcie ze strony sąsiadów, ale także dużych państw zachodnich. Dzisiejszy dzień przyniósł pierwszy komentarz prezydenta USA Donalda Trumpa na temat Białorusi, a także informację o tym, że Unia Europejska zwoła jednak nadzwyczajny szczyt przywódców UE, którego domagała się Polska - odpowiedział Siarhiej Pielasa.
– Sytuacja na Białorusi pozostaje nierozstrzygnięta. Dziś odbył się i jeszcze trwa protest pod znakiem coraz szerszych strajków w dużych zakładach pracy i fabrykach na Białorusi. Cały szereg przedsiębiorstw i zakładów zaczęło pracować. Ciekawa sytuacja ma miejsce w kilku telewizjach propagandowych, państwowych. Proszę sobie wyobrazić, że dziennikarzy można jeszcze jako tako zastąpić, ale montażystów? - dodał.
– Z drugiej strony jest Swiatłana Cichanouska, której sztab ogłosił skład rady koordynacyjnej, takie ciało doradcze przy Swiatłanie Cichanouskiej - wskazał białoruski dziennikarz.
– Po pierwsze trochę przykro mi, że w Polsce jej wyjazd został odebrany jako „ucieczka”. Na Litwie od kilku tygodni przebywają dzieci Swiatłany Cichanouskiej, a od kilku miesięcy w więzieniu przebywa jej mąż, który miał początkowo być oponentem Łukaszenki. Niestety, wskutek prowokacji, został aresztowany. W budynku Centralnej Komisji Wyborczej, gdzie poszła ze skargą, zatrzymano ją na 3 godziny, wymuszono nagranie oświadczenia - ocenił Pielasa.
– Trudno powiedzieć, czy Swiatłana Cichanouska wyjechała na Litwę, czy ją wywieziono. Raczej to było pod eskortą państwową, stąd trudno raczej mówić o ucieczce - dodał.
– Jeśli chodzi o liderów, to jest pewien paradoks. Otóż Białorusini mieli liderów różnych opozycyjnych na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, jednak nie było takich protestów, takiego oburzenia, takich masowych akcji - ocenił.
-Reżim Łukaszenki trwa od lat. Co się stało, że Białorusini postanowili teraz powiedzieć: nie? - zapytał prowadzący.
– Po raz pierwszy w tak ogromny sposób okłamano ludzi. Wcześniej jeszcze jakoś dało się to przetrwać. Teraz, proszę sobie wyobrazić, oficjalnie na Łukaszenkę zagłosowało 80 proc. obywateli, na Cichanouską 10 procent. Zupełnie inne są jednak dane z komisji, gdzie głosy liczono rzetelnie, są oficjalne protokoły. W każdej z takich komisji wygrała Swiatłana Cichanouska i to z przewagą kilkaset głosów - wskazał gość Telewizji Republika.
– To jest zresztą cały szereg czynników, które się teraz skumulowały. Mówię tu także o ignorowaniu problemu koronawirusa, takiej buńczuczności, kozactwie wobec choroby, która zabrała wielu Białorusinów. Wreszcie: długość rządów Aleksandra Łukaszenki. 26 lat to już jest bardzo długo, z kolejną kadencją byłoby to 31 lat, czyli nawet dłużej niż rządził Stalin w ZSRR - podkreślił Pielasa.