"Zaprzeczam domniemanemu pokrewieństwu z panem posłem Fryderykiem Kapinosem z PiS. Zbieżność nazwisk i miejsce pochodzenia pozostają przypadkowe. Nie łączą nas też zawodowe relacje, ani moja praca w TVP. W Mielcu Kapinosów jak grzybów", napisała na facebooku Monika Kampinos. Chyba nie była jednak dość przekonywująca dla nadzorców TVP od "pałkownika" Sienkiewicza.
Monika Kapinos, dziennikarka telewizyjnej "Panoramy", poinformowała za pośrednictwem facebooka, że po świętach nie poprowadzi już swoich dotychczasowych programów. Poza "Panoramą" dotyczy to też "Między Ziemią, a Niebem" oraz "Okiem Wiary".
Czystki w TVP jak widać trwają nadal. Kapinos nie podała oficjalnie powodów swojego odejścia wyrażając tylko nadzieję iż "Każdy plan, który wyleciał nam w kosmos, a ostatnio trochę ich było, niesie za sobą lepsze rozwiązania i mnóstwo życzliwych ludzi. W końcówce roku najważniejsze i tak do nas przyjdzie, a dokładnie 25 grudnia. I naprawdę każda stacja o tym powie. Choć zamiast tracić czas na tv i politykę, warto w tym czasie rozejrzeć się dookoła. Ja mam cały czas nadzieję na zobaczenie bliskich" - stwierdziła w poście.
Tak się przypadkowo (albo i nie) jednak złożyło, że na facebooku dziennikarka ta podkreśliła, że nie ma nic wspólnego z posłem Prawa i Sprawiedliwości noszącym to samo, co ona nazwisko.
"Zaprzeczam domniemanemu pokrewieństwu z panem posłem Fryderykiem Kapinosem z PiS. Zbieżność nazwisk i miejsce pochodzenia pozostają przypadkowe. Nie łączą nas też zawodowe relacje, ani moja praca w TVP. W Mielcu Kapinosów jak grzybów" - podkreśliła Monika Kapinos.
Przerażające. Nawet w czasach stalinowskich, w PRL nie odpowiadało się za "trefne" nazwisko. Karano za nie za to w Związku Sowieckim. Junta Tuska ma dobre wzorce.