– Krzyczeli kibicowskie hasła. Krzyczeli „precz z komuną” – mówiła w programie „Wolne głosy” Magdalena Piejko, dziennikarka Gazety Polskiej, która w niedzielę uciszyła grupę protestującą pod domem Jarosława Kaczyńskiego.
– Wymyślcie coś nowego. Wykrzykujecie hasła, które wymyślili kibice, za co trafiali do więzienia. Nie słyszę niczego, co byście sami wymyślili. „Precz z komuną” krzyczeli ludzie, którzy od 5 lat upamiętniają katastrofę smoleńską – mówiła w niedzielę późnym wieczorem Magdalena Piejko. Dziennikarka zwracała się do ok. 200 osób, które przyszły pod dom Jarosława Kaczyńskiego.
– W pewnym momencie nawet dziennikarz pęka. Chodziliśmy wczoraj z kolegami z redakcji i obserwowaliśmy te wszystkie demonstracje – relacjonowała na antenie TV Republika.
– Próbowałam pytać tych ludzi, dlaczego przyszli pod dom Jarosława Kaczyńskiego – mówiła, dodając, że nie zapytani nie potrafili jej odpowiedzieć.
– To byli ludzie, którzy pierwszy raz wyszli na ulice. Wcześniej nie wychodzili protestować podczas rocznicy stanu wojennego – podkreślała dziennikarka.
Po słowach Magdaleny Piejko, demonstracja powoli zaczęła się rozchodzić. Zapytana, czy to dzięki temu, co powiedziała, dziennikarka odparła: – Trudno, że moje słowa dotarły do tych ludzi, raczej chodziło o ich problemy z nagłośnieniem.
– Rafał Otoka skomentował tak: „Wystarczyło, że przyszło kilku dziennikarzy z Gazety Polskiej i tych dwustu protestujących rozeszło się do domów” – stwierdziła Magdalena Piejko.