Przejdź do treści
07:57 Irak: Około 50 zabitych i rannych w pożarze centrum handlowego
07:56 Śląskie: Zablokowana S52 w stronę Bielska-Białej po śmiertelnym wypadku
07:25 IMGW: burze, deszcz i wiatr na północnym zachodzie i południu kraju
07:00 USA: Groźne burze - mężczyzna zginął od uderzenia pioruna, kilkanaście osób rannych
05:35 Warszawa: Od czwartkowego poranka podziemna kolejka na linii M1 zatrzymuje się już na stacji Racławicka
03:42 USA: Służby przejęły opiekę nad 21 dziećmi urodzonymi przez surogatki dla pary z Kalifornii
Wydarzenie Poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk oraz Klub „Gazety Polskiej” Kościerzyna zapraszają na spotkanie z posłami Mariuszem Goskiem oraz Dariuszem Mateckim, 21 lipca, godz. 16.30, ul. 3 maja 9, Kościerzyna.
Wydarzenie Klub „GP” Wejherowo zaprasza na spotkanie autorskie z Adamem Borowskim pt."Losy PEOWIACZEK inspiracją do obrony suwerenności Polski”, 22 lipca (wtorek), godz. 18:00, sala JPII przy Kolegiacie PW. Św Trójcy ul Kościuszki, przy Placu Wejhera, Wejherowo
Wydarzenie USA: Kluby Gazety Polskiej Nowym Jorku zapraszają 23 lipca o godz. 19.00 Polonię na spotkanie autorskie z europosłem Danielem Obajtkiem, które odbędzie się w Cracovia Manor, Wallington, NJ07057
Wydarzenie Klub „GP” Milanówek zaprasza na obchody 81. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, 2 sierpnia, g. 15.00 Msza św. w kościele pw. Matki Bożej Bolesnej ul. Szkolna 7. Po mszy uroczystość na cmentarzu w Milanówku przy grobach Powstańców Warszawskich
Portal tvrepublika.pl informacje z kraju i świata 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Nie zasypiamy nigdy. Bądź z nami!

Dziennikarka „GW” pisząca o sytuacji na granicy z Białorusią: „uważam swoje teksty za w dużej mierze nieprawdziwe”

Źródło: SG

Dziennikarka "Gazety Wyborczej" zdemaskowała lewackie kłamstwa o sytuacji migrantów na granicy z Białorusią. Jan Rokita, analityk sceny politycznej w Polsce i felietonista "Gazety Krakowskiej" uznał tekst Małgorzaty Tomczak za "najważniejszy tekst publicystyczny, jaki tego roku ukazał się w Polsce".

"Materiał dotyczy nieustająco kryzysowej sytuacji na polskiej granicy z Białorusią, a więc sprawy, która od dwóch lat nie tylko zatruwa nasze życie publiczne (...) Małgorzata Tomczak dokonuje tym tekstem czegoś unikalnego i niezwykłego. Ze spokojem i chirurgiczną precyzją faktów opowiada o historii jakiegoś niewyobrażalnego, wielowarstwowego kłamstwa, jakie na użytek politycznej propagandy wytworzono wokół granicznego dramatu. Opowiada o wymyśleniu (łącznie z nadaniem imienia) nieistniejącego dziecka, które umarło z wycieńczenia na granicy. O dostarczaniu na granicę dziecięcych ubranek i zabawek dla fikcyjnych dzieci, po to by media mogły epatować potem ludzi wymyślonymi dziecięcymi tragediami, bo przecież tylko na takie tragedie ludzie chcą dawać pieniądze. Opowiada o fałszowaniu reportaży dziennikarskich na temat polskich strażników granicznych, o wycinaniu faktów prawdziwych i dopisywaniu fikcyjnych. A wszystko dla dwóch celów: aby zaszkodzić prawicowemu rządowi i aby mieć mocny, poruszający ludzkie serca materiał marketingowy dla zbiórek pieniędzy" - pisze Rokita.

Zatrzymajmy się trochę nad "postacią wymyślonego dziecka". Oto, co napisała o tej kwestii sama Małgorzata Tomczak: "Co z opowieścią o „małej Eileen" – czterolatce, której zaginięcie w lesie mieli zgłosić aktywistom jej wypchnięci na Białoruś rodzice? O sprawie pisały wszystkie media, interweniował rzecznik praw obywatelskich, a potem temat nagle się urwał. Wróciłam do postów i dziesiątek artykułów z tamtych dni: gigantyczne wzburzenie na polskie służby – „morderców"; na ich bierność i niedostateczne poszukiwania dziecka; grafiki porównujące Eileen do „Dziewczynki w czerwonym płaszczyku". A także nieliczne wątpliwości: dlaczego jedynym dowodem na istnienie dziewczynki jest zdjęcie fragmentu płaszczyka i buta i zbywanie ich równie oburzonymi głosami: „Człowieku, czepiasz się szczegółów? Przecież dziecko może już nie żyć!".

Dziś wiemy, że Eileen nie istniała. Była to jedna z opowieści, którą usłyszeli aktywiści i przekazali dalej. Odbiła się szerokim echem i stanowiła ważną część narracji o „dzieciach umierających na granicy", którą utrwala teraz „Zielona Granica"; na przykład podczas wyborczej debaty o dzieciach umierających na granicy mówiła Joanna Scheuring-Wielgus. Wydaje mi się, że nie wiemy o żadnym udokumentowanym przypadku śmierci dziecka na polskiej granicy. Nie oznacza to oczywiście, że takich nie było, chociażby po drugiej stronie granicy i że nie powinniśmy mówić o takim ryzyku – ale póki co dyskutowaliśmy z wielkim oburzeniem o dziecku, które nie istniało".

Nie ma bardziej wstrząsającego wyznania pokazującego, że cała przedwyborcza propaganda antypisowska, na czele ze sławetną "Zieloną Granicą", której celem było przedstawienie polskiego rządu, a także sporej części polskiego społeczeństwa jako ksenofobów i rasistów była oparta na całkowitym kłamstwie.

Było to kłamstwo świadome, nie wynikające z braku wiedzy, ale z celowego działania. Jak bowiem dalej napisała Małgorzata Tomczak: "Aktywistów pracujących na granicy i piszących o niej dziennikarzy łączy poczucie przynależności do szeroko rozumianej bańki lewicowo-liberalnej, chęć przeciwstawienia się narracji rządu i prawicowych mediów czy postrzeganie siebie jako osoby wrażliwej, otwartej i „chcącej zrobić coś dobrego". Chcemy jak najbardziej odróżnić się od brunatnej TVP, zająć słuszne miejsce w pojedynku dobra i zła. Pisząc o granicy, spotykamy się z aktywistami, śpimy w ich domach, chodzimy na interwencje i siłą rzeczy zacieśniamy koleżeńskie relacje. Największą rolę pełni jednak ich status: aktywiści ratują ludzi; ich misja jest szczytniejsza niż nasza, interes ważniejszy, autorytet - niepodważalny. To bohaterowie, półbogowie, „sprawiedliwi", a relacji takich osób się nie kwestionuje. Doświadczenia skrajnych sytuacji i traum dają im legitymację, przy której dziennikarz, badacz czy inny twórca piszący coś zza biureczka na podstawie danych, może poczuć się jak imposter.

Mnie te miękkie mechanizmy wpływu pokonały. Przez dwa lata słuchania, czym jest „etyczne dziennikarstwo", czytania przeróżnych „ściąg dla dziennikarzy – jak pisać mądrze" i dziesiątkach mniej lub bardziej subtelnych sugestii, co napisać „trzeba"; „czego nie wolno"; lub „o czym będzie można mówić dopiero, jak się wszystko skończy", dokonywałam różnych mikrowyborów, które sprawiły, że dziś uważam swoje teksty za w dużej mierze nieprawdziwe" - kończy dziennikarka "GW", a cytowany już wyżej Jan Rokita dopowiada: "To wyznanie jest miarą moralnej istotności tego tekstu, gdyż tkwi w nim nieuchronny paradoks. Tym wyznaniem Małgorzata Tomczak daje świadectwo, że jest przyzwoitym człowiekiem, ale zarazem raz na zawsze kasuje się jako dziennikarka. Dziennikarz, który otwarcie mówi: kłamałem, żeby zaszkodzić PiS-owi i żeby płynęły pieniądze na zaprzyjaźnione fundacje, powinien w następnym zdaniu powiedzieć: i dlatego wycofuję się z dziennikarstwa.

Ten tekst powinien wstrząsnąć polskim dziennikarstwem, które żywi się propagandowym kłamstwem na skalę, jakiej jeszcze parę lat temu nawet nie mogliśmy przypuścić. Ale ten tekst powinien także wstrząsnąć polską polityką, skoro każda zakłamana bańka informacyjna może pewnego dnia prysnąć za sprawą jednego człowieka, który nie zabił do końca swego dziennikarskiego sumienia" - kończy publicysta i były członek PO Donalda Tuska.

GW, Gazeta Krakowska, Portal TV Republika

Wiadomości

Przez lata rozbawiała Polaków do łez. "To najsmutniejszy poranek..."

W piątek ruszają rozgrywki PKO BP Ekstraklasy!

Dlaczego Sikorski skarży się na biskupów Papieżowi?

Zlikwidowano prorosyjską grupę hakerską NoName. Odpowiadała za cyberataki na kraje wspierające Ukrainę

Horror w Las Palmas: 17-latka podpalona przez imigranta

Agnieszka Holland: Tusk zarządza masą upadłościową koalicji

Surogatki urodziły parze 21 dzieci. Bo chcieli dużej rodziny...

Byli współpracownicy milczą: czy Joe i Jill Biden staną przed Kongresem?

Rosyjska ropa na plażach. Turyści oburzeni, władze bezradne

Nie żyje Joanna Kołaczkowska. Kabaret Hrabi przekazał poruszającą wiadomość

Potężne trzęsienie ziemi u wybrzeży Alaski! Wydano alert przed tsunami

Koniec ze słodzeniem Coca Coli syropem glukozowo-fruktozowym

Moc zagrywki dała zwycięstwo! Polska pokonuje Iran 3:2 w VNL

Sikorski do biskupów: niech zrzucą sukienki i idą do PiS. Goście Republiki komentują

Belgia: spłonęła scena festiwalu Tomorrowland. Zagrać mieli m.in.: Eric Prydz, Armin van Buuren i David Guetta

Najnowsze

Nie żyje Joanna Kołaczkowska. Kabaret Hrabi przekazał poruszającą wiadomość

Zlikwidowano prorosyjską grupę hakerską NoName. Odpowiadała za cyberataki na kraje wspierające Ukrainę

Horror w Las Palmas: 17-latka podpalona przez imigranta

Agnieszka Holland: Tusk zarządza masą upadłościową koalicji

Surogatki urodziły parze 21 dzieci. Bo chcieli dużej rodziny...

Przez lata rozbawiała Polaków do łez. "To najsmutniejszy poranek..."

W piątek ruszają rozgrywki PKO BP Ekstraklasy!

Dlaczego Sikorski skarży się na biskupów Papieżowi?