- W polityce są takie momenty, ktore realnie dotykaja naszego życia - mówił polityk. Jak podkreślił, decyzje które zapadają w tej chwili, będą miały wielkie znaczenie nie tylko dla nas samych, ale też dla przyszłych pokoleń. - Skutki tej decyzji będziemy wszyscy odczuwali - powiedział Dziedziczak. - Żyjemy w takim czasie, za który będziemy płacić - dodał.

Mówiąc o badaniach opublikowanych w światecznej "Rzeczpospolitej", która analizowała najważniejsze według respondentów wydarzenia w Polce w kończących się 2013 roku, Dziedziczak tłumaczył, że wyniki pokazują "kondycję polskich mediów". - Kluczem do demokracji są wolne media - mówił. W opini polityka, obecnie zamiast sytuacji kiedy "obywatel dostaje informacje jak jest i potem (...) zależnie od światopoglądu decyduje co myśli", dostajemy okrojone i "posegregowane" juz informacje.

Dziedziczak komentując drugie miejsce jakie w sondażu zajeł Marsz Niepodległości, przypomniał również, że jego zdaniem "marsz był tanią prowokacją". - Plan był taki, żeby Prawo i Sprawiedliwość jak co roku włączyło się w marsz - mówił dalej. Jak tłumaczył, jeśli PiS wziałby w nim udział to winę za każdą zadymę można by zrzucić na nich. Polityk dodał też, że podpalenie skłotu, tęczy i ostatecznie zaatakowanie budki przed ambasadą Rosji miały dać jasny sygnał. - Przekaz miał być jasny, głosujcie na PiS, Rosja będzie podpalona - dodał.

Komentując słowa dot. imigrantów premiera Wielkiej Brytani Davida Camerona, polityk powiedział, że jego zdaniem "jest to tania zagrywka przed wyborami". - Wielka Brytania (...) powinna dziękować Polsce za młodą siłe, za młodych ludzi, którzy osiedlają się tam, zakładają rodziny i cieżko pracują. Dziedziczak podkreślił też, że w kraju gdzie jest duży problem z imigrantami, polscy imigrancji są "białymi, kulturalnymi ludźmi". - Prawda jest taka, że są bardzo zadowolenie (Brytyjczycy - przyp. red.)