PO tyle mówi o trosce i państwie, a kiedy przychodzi do tego, aby zrobić coś dla Polski nie stawia się podczas ważnych dyskusji – powiedział na antenie Telewizji Republika Jan Dziedziczak, poseł PiS.
W poniedziałek w kancelarii premiera odbyło się spotkanie m.in. przedstawicieli klubów parlamentarnych w sprawie projektu ustawy, który ma uregulować loty służbowe najważniejszych osób w państwie.
– PO nie przyszła, co świadczy o jej intencjach. Pomysł był bardzo dobry, wkrótce wybory, nie wiadomo, kto będzie rządził Polską więc jest to czas, aby wspólnie usiąść i zdecydować o pewnych mechanizmach. PO tyle mówi o trosce i państwie, a kiedy przychodzi do tego, aby zrobić coś dla Polski nie stawia się podczas ważnych dyskusji. Dlaczego? Bo nie – relacjonował nam Jan Dziedziczak,
– Te przepisy muszą być tak dopracowane, jak chcą tego Polacy. PiS wsłuchuje się w głos społeczeństwa – stąd też obniżyliśmy pensje parlamentarzystom. Jeśli chodzi o loty – trzeba pamiętać, aby nie popadać w absurdy – podkreślał.
Dodał, że uda liczy, iż uda się wypracować rozsądne propozycje w tej kwestii.
– PO prezentuje Himalaje hipokryzji. Ci ludzie, którzy latali wielokrotnie częściej i to nie w sprawach rządowych jak marszałek Kuchciński chcą wyznaczać standardy – tłumaczył Dziedziczak.
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w sierpniu, zwyciężyłoby w nich Prawo i Sprawiedliwość z poparciem na poziomie 41,2 proc. - wynika z sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej". W Sejmie znalazłyby się również Koalicja Obywatelska (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska), Lewica (SLD, Razem i Wiosna), a także Koalicja Polska (PSL i Kukiz'15).
– To kolejny sondaż, który daje Zjednoczonej Prawicy samodzielną większość. W tych wyborach PiS wygra, ale gra idzie o to czy zdołamy stworzyć samodzielny rząd. Może być taka sytuacja, że wszystkie ugrupowania opozycyjne będą chciały się zjednoczyć - powiedział Dziedziczak.
– Nie mam złudzeń, że będzie to bardzo brutalna kampania. Cieszę się, że prezydent Duda wybrał możliwie najkrótszy okres kampanii – nadmienił.