Pornografia w sieci, szczególnie wśród nieletnich to naprawdę duży problem. Ministerstwo cyfryzacji ma na to pewne rozwiązanie, o czym w rozmowie z "Super Expressem" mówił szef resortu - Janusz Cieszyński. "Chcemy, żeby każdy rodzic w Polsce wiedział, że może wymagać od swojego dostawcy internetu, aby ten bez dodatkowych opłat zapewnił ochronę dziecku przed pornografią", przyznał.
Minister cyfryzacji w rozmowie z "SE" był pytany o trwające prace legislacyjne nad projektem ustawy ograniczającej dostęp osób niepełnoletnich do treści pornograficznych. Przepisy mają wejść w życie od nowego roku szkolnego, czyli 1 września.
Cieszyński zwrócił uwagę, że według raportu NASK "Nastolatki wobec pornografii cyfrowej" 60 proc. rodziców nie wie, czy ich dzieci mają kontakt z pornografią w sieci.
W związku z tym, jak powiedział minister - "chcemy dać im proste i skuteczne narzędzia tak, aby nie byli bezradni w starciu ze zjawiskiem, które może wywołać nieodwracalne straty w psychice młodych ludzi".
Przypomniał, że ustawa daje narzędzie rodzicom do większej kontroli nad treściami, z którymi dziecko ma do czynienia w internecie. "Ustawa zobowiąże operatorów do wprowadzenia mechanizmu blokowania dzieciom dostępu do szkodliwych treści pornograficznych. To dostawca internetu zdecyduje, które strony z tego typu filmami czy zdjęciami odciąć", wskazał Cieszyński.
"Każda osoba, która w Polsce będzie chciała kupić telefon komórkowy czy jakąś usługę dostępu do internetu, będzie miała możliwość włączenia bezpłatnie skutecznego mechanizmu chroniącego dzieci przed dostępem do niepożądanych treści", podkreślił szef MC.
Zaznaczył, że choć już są takie blokady na rynku, to po pierwsze - nie wszyscy o nich wiedzą, a po drugie, często są płatne, a firmy nie angażują się w ich promowanie.
"Chcemy, żeby każdy rodzic w Polsce wiedział, że może wymagać od swojego dostawcy internetu, aby ten bez dodatkowych opłat zapewnił ochronę dziecku. Oczywiście, to od samego rodzica należeć będzie decyzja, czy z tej możliwości skorzystać", dodał Cieszyński.