Krajowa Rada Komornicza już straszy, że w wyniku nowej ustawy pracę ma stracić około 6 tys. komorników, których działalność stanie się nieopłacalna. Ministerstwo Sprawiedliwości przekonuje natomiast, że "egzekucja sądowa musi przede wszystkim służyć Rzeczpospolitej".
Resort Zbigniewa Ziobry pracuje nad nowelizacją ustawy o kosztach egzekucyjnych. Przewiduje ona obniżenie stawek, jakie dziś pobierają kancelarie komornicze. Podstawowa stawka ma spaść z 15 proc. do 10 proc., a będą też stawki 5 proc. i 3 proc.
Rafał Fronczek, który jest prezesem Krajowej Rady Komorniczej twierdzi, że obniżenie stawek "doprowadzi do katastrofy w funkcjonowaniu systemu egzekucji komorniczej i będzie miało negatywny wpływ na ściągalność należności w Polsce".
- Planowane obniżenie opłat sprawi, że pracę straci co najmniej 6 tys. osób: komorników, asesorów, aplikantów i pracowników kancelarii - mówi w rozmowie z money.pl prezes KRK Rafał Fronczek.
Po kieszeni dostaną głównie młodzi komornicy
Członkowie KRK ostrzegają, że po kieszeni dostaną głównie młodzi komornicy z niewielkim stażem rynkowym, a zadomowione na rynku kancelarie praktycznie nie stracą na zmianach.
Wynika to z sytuacji na rynku egzekucji komorniczych. Większość dłużników to osoby, przeciw którym postępowania toczą się od dłuższego czasu, mają już zajęcia na pensji, emeryturze czy rencie.
Im krócej więc działa na rynku komornik, tym jego szanse na zajęcie pensji czy emerytury są mniejsze. Dla nowych kancelarii takie przypadki stanowią zaledwie kilka procent wszystkich zajęć, w przypadku komorników z długim stażem - nawet 80 proc.
Ministerstwo Sprawiedliwości nie zajęło jeszcze oficjalnego stanowiska w tej sprawie.