Nie widzę możliwości, poza ekstremalnymi sytuacjami świadomego wręcz działania, aby doszło do zakażenia poprzez przesyłkę pocztową – ocenił w Programie 1 Polskiego Radia dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego gen. Grzegorz Gielerak.
Na początku kwietnia do Senatu wpłynęła specustawa autorstwa Prawa i Sprawiedliwości, zgodnie z którą wybory prezydenckie mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Ustawa między innymi daje premierowi prawo wydawania poleceń państwowym instytucjom zaangażowanym w przeprowadzenie wyborów, w tym Poczcie Polskiej.
Politycy opozycji podnoszą, że przeprowadzenie w ten sposób wyborów jest niebezpieczne, co przeczy opiniom ekspertów, że taka forma jest odpowiednia w dobie epidemii.
Taką opinię podzielił również dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego gen. Grzegorz Gielerak. W Polskim Radiu zaznaczył, że praktycznie niemożliwe jest zakażenie się koronawirusem poprzez przesyłkę pocztową. Wyjaśnił, że wskazują na to badania prowadzone nad zachowaniem się wirusa na powierzchniach.
– Znamy zachowanie się tego wirusa na różnych powierzchniach, w tym na powierzchni papieru, i potrafimy sobie wyobrazić, jak będzie wyglądał obieg przesyłek, że to zajmuje czas – powiedział gen. Grzegorz Gielerak. – Z każdą godziną nawet obecny na takiej przesyłce wirus – bo nie można wykluczyć świadomego czyjegoś działania, że go tam zamieści, na przykład kaszląc na kopertę – jego siła, zjadliwość, będzie słabsza – podkreślił.
– To nie jest powód do tego, abyśmy podnosili czynnik epidemiczny jako ten, który powinien być brany pod uwagę w kwestii ograniczenia prawa demokratycznego, jakie wszyscy posiadamy, którym są wybory – zaznaczył.