Słowacki minister spraw wewnętrznych Robert Kaliniak podał się do dymisji. To pokłosie morderstwa dziennikarza Jana Kuciaka i największych demonstracji na ulicach Bratysławy, jakie miały w ostatnich dekadach miejsce,
W ponad 40 słowackich miastach na głównych placach i ulicach ludzie wyrażali w zeszłym tygodniu swoje niezadowolenie z rządów Roberta Fico i domagali się niezależnego śledztwa w sprawie zabójstwa dziennikarza śledczego, Jana Kuciaka. To były jedne z największych demonstracji w historii Słowacji.
W samej Bratysławie na Placu Słowackiego Powstania Narodowego mogło wziąć udział w demonstracji nawet 50 tysięcy osób.
Jan Kuciak został zastrzelony wraz ze swą 27-letnią partnerką Martiną Kusznirovą w ich własnym domu w Velkej Maczy w południowo-zachodniej części Słowacji.
Portal Aktuality.sk postanowił opublikować ostatni niedokończony artykuł Kuciaka. Opisuje w nim działalność włoskich siatek przestępczych na terenie Słowacji oraz obecność osób bliskich włoskiej organizacji mafijnej 'ndrangheta w otoczeniu premiera Fico. Tego dnia minister kultury Marek Madiaricz ogłosił swą dymisję. Tłumaczył, że nie może się pogodzić z tym, że w czasie pełnienia przez niego rządowej funkcji zamordowano dziennikarza.