Jak informuje dziś portal se.pl, zabójca prezydenta Pawła Adamowicza miał w swoim domu kilka sztuk białej broni. Podczas przeszukania mieszkania Stefana W. policjanci znaleźli dwie maczety i nóż desantowy - podaje se.pl
Portal se.pl poinformował, że podczas przeszukania mieszkania zabójcy, policjanci znaleźli arsenał białej broni. Funkcjonariusze mieli odkryć co najmniej dwie maczety oraz nóż desantowy.
Broń, którą Stefan W. posłużył się podczas zataku na prezydenta Pawła Adamowicza była wzorowana na nożu amerykańskich komandosów.
- To nóż szturmowy Kandar KD6706, wzorowany na broni amerykańskich komandosów z czasów II wojny światowej. Głownia ma prawie 15 cm, grubość ostrza to 4 mm. Noże zabezpieczone w domu W. nie są ani odrobinę mniej niebezpieczne - informuje se.pl.
Stefan W. który zaatakował Pawła Adamowicza podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku, zadając mu kilka ciosów nożem. usłyszał w prokuraturze zarzut zabójstwa, którego motywacja zasługuje na szczególne potępienie.
Zabójca prezydenta Gdańska na początku grudnia 2018 r. opuścił zakład karny, gdzie odsiadywał karę za napady na banki z bronią w ręku.
- Z ustaleń śledztwa, które jest prowadzone bardzo intensywnie wynika m.in. że [po wyjściu na wolność] miał on (Stefan W.) planować spektakularne przestępstwo, napad w Warszawie. Inne ustalenia wskazują, że to przestępstwo, które planował, miało być głośne, spowodować, że będzie o nim bardzo głośno - informował kilka dni temu prokurator generalny, Zbigniew Ziobro.
Jak ustalił dziennikbaltycki.pl - Stefan W. był fanatykiem broni, poza tym nadużywał sterydów i narkotyków - głównie amfetaminy.
Prokuratura, w toku prowadzonego śledztwa, zleciła przeprowadzenie jednorazowych badań psychiatrycznych 27-letniego Stefana W.