Moja wypowiedź była sformułowana językiem dyplomatycznym. Wyraźnie powiedziałem, że Polska jest członkiem NATO, co oznacza dla na określone zobowiązania. Kiedy redaktor Piasecki poprosił mnie o komentarz do wypowiedzi Zbigniewa Bujaka, moja odpowiedź była delikatnym "nie". Zaznaczyłem, że gdyby NATO miało takie zamiary, to trzeba by się było nad tym bardzo dobrze zastanowić. Na pierwszym miejscu jest dla mnie bezpieczeństwo Polski i Polaków – mówił Andrzej Duda, kandydat na prezydenta RP podczas konferencji w Łodzi.
– W języku dyplomatycznym, kiedy chcemy powiedzieć "nie", mówi się, że jakaś propozycja jest przedwczesna. To była bardzo podobna wypowiedź, dyplomatyczne "nie" także przez szacunek dla Zbigniewa Bujaka – mówił Andrzej Duda. Dodał, że Bujak jest niezwykle zasłużony dla Polski, jest historią polskiej opozycji i przez szacunek dla niego, nie chciał potępiać jego słów – Stąd delikatność mojej wypowiedzi – wyjaśnił.
– Na pierwszym miejscu jest dla mnie bezpieczeństwo Polski i Polaków – mówił Duda – Nie mam i nie miałem zamiaru sugerować, że polscy żołnierze mogliby zostać wysłani na Ukrainę. To dziś całkowicie nieuzasadnione i nie leży w polskim interesie – dodał.
– Przede wszystkim musimy pilnować naszego bezpieczeństwa i domagać się jego gwarancji od NATO, nie tylko w postaci deklaracji. Nasz potencjał obronny jest słaby, bo "reformy" rządu je osłabiły.
Duda potwierdził też, że PiS przygotowuje pozew przeciwko Ewie Kopacz, która wypaczyła jego słowa.
Duda mówił również o konieczności odbudowy polskiego przemysłu, bo potrzebują tego młodzi ludzie. Nawiązał też do zniszczonego przemysłu w Łodzi. Zarzucał władzom centralnym brak zainteresowania Łodzią. Obiecał, że będzie realizowany program ponownego uprzemysłowienia Łodzi, także przy użyciu środków europejskich, o które Duda już walczy na forum Parlamentu Europejskiego.