– Nastąpiła pierwsza, niezależna eksplozja ducha. Cała Polska była za poznaniakami, bo powtarzano, że władza strzela do robotników, że władza oszukuje, że nie jest władzą robotniczą, że jest czerwoną oligarchią, istnieje tylko dla elity którą sama tworzy, a nie dla pracujących Polaków – powiedział podczas 60. rocznicy Czerwca 1956 roku w Poznaniu, prezydent Andrzej Duda.
Prezydent Andrzej Duda wziął udział w obchodach 60. rocznicy wybuchu strajku, który rozpoczął się w Zakładach Przemysłu Metalowego H. Cegielski Poznań, w latach 1949-1956 noszących nazwę Zakłady im. Józefa Stalina. Strajk przerodził się w protest przeciwko władzy PRL. W wyniku krwawego stłumienia protestu przez ludowe Wojsko Polskie dowodzonego przez wywodzącego się z Armii Czerwonej generała Stanisława Popławskiego, zginęło 57 osób.
"Tak naprawdę chodziło o godność ludzi dumnych, o godność poznańskich robotników"
– Jesteśmy tu, by oddać hołd tym, którzy w tamtym czerwcu, tu w Poznaniu, domagali się chleba i wolności, ale tak naprawdę chodziło o godność ludzi dumnych, o godność poznańskich robotników – rozpoczął prezydent. – Tu, w Wielkopolsce, ci specyficzni ludzie, którzy prowadzili pracę organiczną, a potem dobrze przeprowadzili powstanie, przeprowadzili pierwszy wielki strajk, przeciwko władzom komunistycznym – powiedział Andrzej Duda.
W ocenie prezydenta strajk zaczął się dlatego, że "ludzie nie wytrzymali i gwałtowne zareagowali na poniżenie, że władza wpychała ich w biedę, nędzę, okłamywała ich i okradała". – I był ten wielki strajk, powiedzieli "nie". Wysłali delegację do Warszawy, aby ustaliła godne warunki, ale za delegacją przyjechał minister, który powiedział, że ustalenia są nieaktualne – przypomniał prezydent. – Tego poznaniacy nie wytrzymali. I zbierali się, byli nie tylko robotnicy, byli też studenci, inteligenci, całe rodziny, ponad sto tysięcy ludzi. I tego tamta władza nie wytrzymała. Zgodzili się na pacyfikację Poznania, by otworzyć ogień do zwykłych ludzi. Zginęło ponad 60 osób, czy to od razu czy potem od ran. Represje objęły wielu ludzi, prześladowano ich – przypomniał Andrzej Duda.
"Cała Polska była za poznaniakami, bo powtarzano, że władza strzela do robotników"
W ocenie prezydenta, mimo że "można mówić o przegranej batalii 28 czerwca, bo powstanie upadło, to nie upadli ludzie".
– Nastąpiła pierwsza, niezależna eksplozja ducha. Cała Polska była za poznaniakami, bo powtarzano, że władza strzela do robotników, że władza oszukuje, że nie jest władzą robotniczą, że jest czerwoną oligarchią, istnieje tylko dla elity którą sama tworzy, a nie dla pracujących Polaków – wskazał prezydent RP.
Andrzej Duda zaznaczył, że "ta poznańska lekcja była podwaliną pod '68 rok, potem pod '70 za protesty w Gdańsku, Szczecinie i Gdyni, potem pod '76 rok, potem pod powstanie "Solidarności". – Dzięki temu robotniczemu "nie" odzyskaliśmy tę wolność po 1989 roku – zauważył prezydent. – Dzisiaj, patrząc na te wydarzenia, Polska składa hołd bohaterskim poznaniakom, którzy nie bali się kul i dział, mimo że nie mieli broni. Składam im głęboki hołd, bo to oni obudzili w Polakach wielkie pragnienie wolności i suwerenności – powiedział.
"W wielu Węgrach płynie ta kropelka polskiej krwi, oddanej w braterstwie i przyjaźni"
Dziękując za przybycie na uroczystości prezydentowi Węgier, Andrzej Duda wskazał, że "Węgrzy, niesieni przykładem Polaków, po powstaniu w Poznaniu krzyczeli "my też chcemy wolności", ale nie chcemy Rosjan, wrogiej armii, chcemy być państwem wolnym, o wolnej gospodarce". – I tego już komunistyczna władza ZSRR nie puściła płazem. Polała się krew w Budapeszcie i innych węgierskich miastach – przypomniał prezydent. – Powstanie węgierskie zostało zmiażdżone, tysiące ludzi straciło życie, poszło do więzienia, wielu musiało emigrować – wskazał. Prezydent Polski przypomniał, że "wtedy Polacy stanęli na wysokości zadania". – 44 tony lekarstw poleciały na Węgry, 800 litrów krwi oddali Polacy dla swoich węgierskich braci. W wielu Węgrach płynie ta kropelka polskiej krwi, oddanej w braterstwie i przyjaźni – zauważył prezydent.
"Doskonale wiemy, co oznacza wolność, suwerenność i niepodległość"
– Żyjemy dziś w wolnych, dumnych krajach, ale obydwaj wiemy, jak inne kraje, które nie miały wolności, suwerenności i niepodległości, doskonale wiemy, co to oznacza wolność, suwerenność i niepodległość. Że nasza praca jest także po to, aby Polacy i Węgrzy żyli w suwerennym, bezpiecznym kraju, że to jedno z naszych najważniejszych zadań. O to także, żądając chleba i wolności walczyli poznaniacy w 1956 roku. Za to dziękuje im Rzeczpospolita. Cześć i chwała bohaterom! – zakończył prezydent Andrzej Duda.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie