– Pod koniec debaty Bronisław Komorowski świadomie zaostrzył ton i przeszedł do elementów, które świadomie przekształcał w schemat – trzy słowa do zapamiętania. To miało marketingowo-propagandowy charakter. Duda wypadł bardziej prezydencko pod względem temperatury emocji – mówił na antenie Telewizji Republika dr Tomasz Żukowski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Najcenniejsze w tym wszystkim było to, że debata się odbyła – podkreślił socjolog. – Wydaje mi się, że wyraźnie nie zmieniła trendu zyskiwania Dudy – uznał.
Komorowski zwracał się do swojego elektoratu, Duda prezentował swoją wizję prezydentury
Zestawiając dwóch kandydatów, dr Żukowski uznał, że Bronisław Komorowski bardziej przemawiał do swojego twardego elektoratu, z kolei Andrzej Duda konsekwentnie obstawał przy swojej wizji prezydentury. – Bronisław Komorowski, szczególnie w końcówce debaty, zwracał się do swojego elektoratu. Andrzej Duda konsekwentnie prezentował wizję prezydentury skoncentrowanej na sprawach społecznych i gospodarczych – zauważył.
Zdaniem socjologa, w sprawach dotyczących armii, co jest dość zaskakujące, Andrzej Duda zyskał przewagę nad Bronisławem Komorowskim. – Prezydent chyba nie czuł się w tej kwestii najlepiej – uznał.
Wytknął również prezydentowi, że przerywał wypowiedz kontrkandydata, mówiąc, że kwestie, na temat których się wypowiada są „poboczne” w stosunku do treści jego pytania. – Jeśli dla dyskutanta, prezydenta, kwestia realnych rozstrzygnięć jest tematem pobocznym, a czarny PR ujawniony w pytaniu jest kwestią zasadniczą to nie wygląda to najlepiej – mówił.
– Myślę, że dla wyborców Kukiza to nie było coś, co mogło ich skłonić do głosowania na Bronisława Komorowskiego – skwitował socjolog.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Pierwsza debata prezydencka Komorowski - Duda. Relacja na żywo
Szarpanina pod TVP. Prowokator próbował zaatakować Andrzeja Dudę