– Musimy zaprezentować się jako państwo stabilne, które jest cennym partnerem, jest przewidywalne, nie prowadzi do konfliktów, a jest w stanie stabilizująco wpływać na cały region Międzymorza – powiedział na antenie Telewizji Republika dr Jerzy Targalski.
Gościem Marcina Bąka w programie "W Punkt" był dr Jerzy Targalski, politolog i historyk.
"Czasy, kiedy podstawowa siłą w państwie było wojsko, minęły"
Komentując nieudaną próbę wojskowego zamachu stanu w Turcji, politolog powiedział, że "nie ograniczałby tego do prowokacji". – Był to autentyczny ruch wojskowy. Czasy, kiedy podstawowa siłą w państwie było wojsko, minęły. Teraz wojsko zostało spacyfikowane, a część została przekupiona formułą nacjonalizmu tureckiego – ocenił. – Czy mordujemy Kurdów pod hasłem nacjonalistycznym, czy religijnym to nie ma dla nich znaczenia – wskazał historyk.
W związku z puczem w Turcji aresztowano tysiące osób. Dr Jerzy Targalski wskazał, że "musiały istnieć listy tych osób". – Pucz został sprowokowany, ale też wykorzystano go do krwawej dyktatury prezydenta Ergodana – dodał.
– Erdogan opowiadał jaki to islamizm turecki jest umiarkowany. Teraz ten czas teatru dla Zachodu minął. Moim zdaniem powstaje kolejne państwo islamistyczne. Prezydent chce doprowadzić do tego, żeby Turcja była szóstą siłą na świecie. (...) Jest dużo tych potencjalnych wodzów, a wódz może być tylko jeden, więc zobaczymy jak to będzie – wskazał gość programu "W Punkt". O inspirowanie wojskowego zamachu stanu tureckie władze podejrzewały muzułmański duchownego Fethullaha Gulena. – Gulen był współpracownikiem Erdogana, a z dotychczasowych współpracowników prezydenta nikt nie został, bo wódz może być tylko jeden, jest to element dyktatury – dodał.
"Turcja prędzej czy później się rozpadnie"
Gość Marcina Bąka powiedział, że w obliczu ostatnich wydarzeń "mamy do czynienia z chęcią zmiany sojuszy". – Turcja była bardzo ważna dla USA. Bez przerwy jesteśmy bombardowani propagandą rosyjską jak to ISIS "zostało stworzone przez USA" – wskazał. – To Turcy szkolili i finansowali ludzi, którzy przechodzili później do ISIS – dodał politolog. W jego ocenie "Turcja albo się pogodzi z Kurdami i będzie mieć państwo, ale to zostało odrzucone, albo będzie walka z Kurdami, ale tych ludzi jest 20 mln, a tylu ludzi nie da się wymordować". – Turcja prędzej czy później się rozpadnie – ocenił dr Targalski. – Oznacza to, że Amerykanie będą musieli zainwestować w kogoś innego, Turcji grozi chaos, czyli wypada jako stabilny kraj NATO. Trzeba gdzie indziej mieć bazy, USA będzie musiało zainwestować w Kaukaz, w Gruzję i Azerbejdżan, zobaczymy, co będzie z Armenią, bo żaden ruch nie był możliwy ze względu na porozumienie z Turcją, która nie przyznawała się do ludobójstwa Ormian – wskazał. – Turcja idzie jawnie szlakiem islamistycznym, więc idzie na konflikt z Iranem, a to prowadzi do odcięcia Rosji – dodał gość Telewizji Republika.
– Amerykanie, jeśli chcą utrzymać równowagę, muszą zainwestować w nasz region, a to daje nam duże możliwości, jeśli Polska będzie krajem stabilnym (...). Polacy nie kalkulują tylko reagują, a tu trzeba kalkulować.
"Musimy zaprezentować się jako państwo stabilne"
W ocenie politologa Rosja chce wprowadzić dezinformację. – Chodzi o destabilizację. Jeśli walczy się z krajem stabilnym, a jeśli spowoduje się chaos w głowach, to ma się do czynienia z bardzo słabym przeciwnikiem, bo ludzie nie myślą, nie mają zdania. Cała sztuka polega na tym, żeby ten chaos wykorzystać dla własnego kraju, a Rosja jest w tym dobra – wskazał historyk.
Zdaniem historyka, w obliczu ostatnich wydarzeń, Polska może zyskać – Musimy zaprezentować się jako państwo stabilne, które jest cennym partnerem, jest przewidywalne, nie prowadzi do konfliktów, a jest w stanie stabilizująco wpływać na cały region Międzymorza – ocenił dr Jerzy Targalski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Były dowódca tureckich sił powietrznych przyznał się do zaplanowania puczu
Próba zamachu stanu w Turcji. Prezydent Erdogan miał zostać zabity?