– Jeśli prezydent Gdańska gubi mieszkanie we własnym oświadczeniu, to trzeba sobie zadać pytanie, jak będzie zarządzał, jak zarządzał dotychczas finansami Gdańska? – mówił w rozmowie z Redakcją Informacyjną Radia Maryja politolog dr Grzegorz Piątkowski. Tyczy się to nowych zarzutów, jakie prokuratura postawiła prezydentowi Gdańska, Pawłowi Adamowiczowi.
RMF FM podaje, że chodzi o zatajanie w oświadczeniu majątkowym za 2012 rok kwoty blisko 180 tys. zł.
Postawione zarzuty potwierdził Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej we Wrocławiu – instytucja odpowiedzialna za postępowanie w tej sprawie.
Dr Piątkowski sugerował, że działania prezydenta Gdańska budzą wątpliwości, gdyż "bycie prezydentem jednego z największych miast Polski, największego miasta na Wybrzeżu, zobowiązuje, żeby – nawet jeśli on nie jest w stanie sam zapanować nad swoim majątkiem – miał chociaż sprawnego zarządcę, który później z oświadczeniem majątkowym będzie w stanie wskazać wszystkie jego zasoby”.
– Na tym poziomie przejrzystość jest wymagana. Trudno też oczekiwać, że nie wyjdzie na jaw stan jego majątku. I tak jest człowiekiem dosyć bogatym, więc w takiej sytuacji te 180 tys., czyli kwota ogromna dla przeciętnego Polaka, ale w obliczu jego majątku jednak nie największa, na pewno gdzieś później zostanie wynaleziona przez dziennikarzy czy przez przeciwników politycznych, również wewnątrz Platformy. Trzeba pamiętać, że ten konflikt, jaki mamy okazję obserwować, pomiędzy ludźmi Donalda Tuska a Grzegorza Schetyny też znajduje oblicze właśnie w takich wyciekach medialnych – kontynuował.
Podkreślił także, że wszyscy prezydenci miast podlegają przepisom prawnym, które obligują do ujawnienia całkowitego majątku.
– Niewykonanie tego obowiązku jest jednak dosyć istotne, rzutujące i na sprawność, i na uczciwość, i ewentualnie na zdolność do objęcia tak kluczowego stanowiska, jak prezydent. (…) Jeśli prezydent Gdańska gubi mieszkanie we własnym oświadczeniu, to trzeba sobie zadać pytanie, jak będzie zarządzał, jak zarządzał dotychczas finansami Gdańska, ale przede wszystkim sprawami związanymi z bieżącym zarządem miasta? – pytał politolog.
To obecnie drugie postępowanie sądowe ws. nieprawidłowości w zeznaniach majątkowych. Wcześniej prokuratura postawiła małżonkom Magdalenie i Pawłowi Adamowiczom zarzut dot. zaniżania podatku dochodowego na kwotę 130 tys. zł w latach 2011 – 2012 oraz zatajenia blisko 330 tys. w 2011r.