Gośćmi redaktora Adriana Stankowskiego w programie "Dziennikarski poker" byli: profesor Genowefa Grabowska, ekspert ds. prawa międzynarodowego i unijnego oraz dr Maciej Mitera, sędzia, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa.
– Pani sędzia Małgorzata Gersdorf, pierwsza prezes Sądu Najwyższego złożyła wniosek, żeby trzy izby Sadu Najwyższego, te stare izby rozstrzygnęły, czy sędziowie tych nowych izb sędziami, mówiąc tak w skrócie - zaczął Adrian Stankowski.
– Jeżeli my prawnicy nie jesteśmy w stanie nadążyć za takim eliptycznym rozumowaniem pani pierwszej prezes, jeśli ono jest, to cóż mówić o słuchaczach, o widzach, którzy chcieliby zrozumieć coś z tego sporu, wiedzieć na czym to polega. Obserwując te gry i zabawy, które funduje nam i pani prezes i część składu Sądu Najwyższego, można powiedzieć, że to jest coś, co nazywano kiedyś chwytami adwokackimi - mówiła profesor Grabowska.
– Jeżeli nie chcemy dojść do konkluzji, jeśli nie zależy nam rozstrzygnięciu sporu, jeśli nie chcemy się porozumieć i nie zależy nam na obrazie poważnej instytucji, jaką jest Sąd Najwyższy, to uciekamy się właśnie do takiego typu chwytów adwokackich. Przepraszam wszystkich panów adwokatów i panie adwokat, bo nie idzie mi o profesję a o sposób stosowania tego typu zabiegów, które mają odwrócić uwagę od rzeczy zasadniczych – dodała.
– A rzeczą zasadnicza jest ciągle ten sam problem. Czy można kwestionować sędziów i czy mogą to robić ich koledzy sędziowie. I w tej sprawie ja przypomnę wypowiadano już wielokrotnie a ostatnio 19 listopada wypowiedział się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który stwierdził nominacje, która wręczyła głowa państwa, kompetencje głowy państwie w procesie nominowania sędziów, są prelogatywą głowy państwa. Tego się nie kwestionuje, to jest poza wszelką kontrolę. Nie dopuszcza się kontroli, kiedy sędzia otrzymał nominacje od głowy państwa. Jeśli nie będziemy tego szanować, to nie będziemy mieli porządku prawnego w Polsce - kontynuowała profesor Genowega Grabowska.
– W pełni zgodzę się z szanowną panią profesor. Przez cztery lata cały czas słyszeliśmy "konstytucja, konstytucja, konstytucja". Zgadzam się. Tylko jeżeli ta właśnie konstytucja, ten najwyższy akt w naszym kraju stwierdza, że sędziowie są nieusuwalni, to z przykrością ja obserwuję, że są jakieś takie próby, żeby tą prerogatywę podważyć - mówił dr Maciej Mitera.
– Z ubolewaniem obserwuje o zgrozo projekt wychodzący z Senatu, który rangą ustawy, czy jakiegoś dekretu będzie usuwał tych sędziów, rekomendowanych przez KRS, którym głowa państwa wręczyła nominacje. Czytam w dzisiejszym dzienniku, że to wzbudziło entuzjazm sędziów, przepraszam których. Tych którzy awansowali, którzy zostali powołani, nie wiem czyj to entuzjazm - dodał rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa.