– Sami posłowie uznają to wydarzenie za groteskę – to nie powinno mieć miejsca. Posłowie nie zdają sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Ich immunitet to nie jest nieśmiertelność i tarcza, która chroni ich przed wszystkimi zagrożeniami – powiedział dla Telewizji Republika Dr Łukasz Kister, ekspert ds. bezpieczeństwa.
Troje posłów - Ryszard Petru, Joanna Schmidt i Joanna Scheuring-Wielgus - którzy wczoraj uczestniczyli w zorganizowaniu transportu na teren Sejmu osobom postronnym, nie może wjeżdżać do parlamentu do końca bieżącego posiedzenia... Przypomnijmy, że wczoraj dwóch członków Obywateli RP wwieziono na teren Sejmu... w bagażniku.
Jacek Wrona: Prokuratura musi dokonać pewnych ustaleń, weryfikacji tych doniesień pod względem bezpieczeństwa. (…) Te działania zagrażały. Trzeba zweryfikować wydarzenia i zachowania poszczególnych osób.
Jak dodał kiedyś sprawca słynnego mordu politycznego był zwykłym obywatelem. (…) Mamy sytuacje gdzie w samochodzie są wwożone niezweryfikowane osoby.
– Sami posłowie uznają to wydarzenie za groteskę – to nie powinno mieć miejsca. Posłowie nie zdają sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Ich immunitet to nie jest nieśmiertelność i tarcza, która chroni ich przed wszystkimi zagrożeniami – powiedział na naszej antenie dr Kister.
– Nie rozumieją powagi zagrożenia. Nie rozumieją, że przyzwalają na bardzo niebezpieczne działania. Nasuwa się od wielu miesięcy całkowita nieudolność Straży Marszałkowskiej – niestety nic tego na razie nie zmieniło. (…) Straż Marszałkowska nie jest w stanie zrealizować podstawowego zadania. To jest coś niebywałego jak mogli tak zaniedbać swoje obowiązki - ocenił.
– Prokuratura powinna zbadać niedopełnienia obowiązków przez Straż Marszałkowską. To jest podstawa podstaw przy zapewnieniu ochrony. (…) Nie mieliśmy tu do czynienia z jakimś wyrafinowanym działanie – tylko z prymitywnym! Jeśli Straż Marszałkowska nie radzi sobie z takimi prymitywami – to jak posłowie mogą się czuć bezpieczni - mówił dr Kister.
– Wjechanie pojazdem wypełnionym materiałami wybuchowymi lub ludźmi, którzy są bandytami jest łatwością. Nie potrzeba cudów – wystarczy wykorzystać bezmyślność i brak ochrony - dodał.
Kolejne cztery osoby usłyszały w środę zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, która przywłaszczała pieniądze przekazywane przez Skarb Państwa do dysponowania Sądowi Apelacyjnemu w Krakowie. Podejrzani to pracownicy krakowskiego sądu apelacyjnego.
– CBA w obszarze swoich obowiązków działa bardzo sprawnie. Zwalczają korupcje, prowadzą działania w sposób wyważony. (…) Nie możemy zapominać, że to wszystko działo się pod nosem sądu! Sędziowie Krakowskiego Sądu pracowali ramię w ramię z tymi, którzy dzisiaj są zatrzymywani. To przykład upadku całkowitego wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli pranie pieniędzy następuje w sądach to trudno mieć do nich zaufanie. To wymaga wielu lat ciężkiej pracy - zakończył dr Kister.