W poniedziałek warszawski sąd okręgowy uchylił decyzję prokuratora o zwolnieniu na potrzeby śledztwa z tajemnicy tłumaczki m.in. b. premiera Donalda Tuska. Posiedzenie sądu w tej sprawie było niejawne. Sprawę skomentowała red. Dorota Kania wskazując, że to nie koniec drogi do przesłuchania tłumaczki.
Decyzję sądu o nie zwolnieniu tłumaczki Donalda Tuska z tajemnicy służbowej, skomentowała dla portalu Telewizji Republika red. Dorota Kania. Wskazała, że dzisiejsze postanowienie, wpisuje się w ciąg decyzji sądów, które sprawiają wrażenie ochrony pewnej grupy osób.
- To, że Pani Fitas-Dukaczewska nie będzie zeznawać, chroni Donalda Tuska. Jego rozmowa z Putinem nie zostanie ujawniona. Decyzje, które zostały podjęte po katastrofie smoleńskiej wskazują na to, że Donald Tusk, szedł na rękę Rosji. Nawet, gdy była możliwość powołania międzynarodowej komisji, on z tego zrezygnował. Czy takie ustalenia zapadły podczas rozmowy z Putinem - tego się niestety nie dowiemy. Przyczynił się do tego polski Sąd, który podjął taką a nie inną decyzję – powiedziała red. Kania.
Redaktor przekazała także, że sprawa nie jest jeszcze ostatecznie przesądzona.
- Droga do przesłuchania pani Fitas-Dukaczewskiej nie jest zamknięta, można tylko mieć nadzieję, że jednak tłumaczka zostanie zwolniona z tajemnicy i powie jakie ustalenia zapadły podczas spotkania Tusk-Putin – mówiła Dorota Kania.
Redaktor przypomniała, ze cień na całą sprawę rzuca fakt, że mąż tłumaczki, Marek Dukaczewski, był silnie związany z ówczesnym obozem rządzącym i jest zagorzałym krytykiem obozu konserwatywnego, co rodzi pewne podejrzenia.