Dokumenty z "szafy Jaruzelskiego" odtajnione. Liziniewicz: Pozostaje pytanie, jak nimi handlował
Mamy przykry dowód na to, że przez ponad 20 lat nie potrafiliśmy wyegzekwować sprawiedliwości od generała Jaruzelskiego – powiedział w "Wolnych Głosach" Łukasz Jasina, komentując odtajnienie przez IPN dokumentów zabezpieczonych w domu komunistycznego dygnitarza. Zdaniem Jacka Liziniewicza z "Gazety Polskiej Codziennie", materiały te mogą być niewygodne dla Barbary Jaruzelskiej.
– To było oczywiste, że Jaruzelski musiał zostawić sobie te dokumenty jako bezpiecznik. Skrajną naiwnością byłoby mówienie, że generał nie zachował sobie kwitów. Nadal pozostaje pytanie, ile lat i jak nimi handlował. Wydaje mi się oczywiste, że w ostatnim czasie służyły do załatwiania konkretnych interesów. Skłaniałbym się tez ku tezie, że dla wdowy po Jaruzelskim, te dokumenty stały się po prostu niebezpieczne – ocenił Liziniewicz.
Jasina, pytany o wszczęcie przez Komisję Europejską postępowania przeciwko Polsce ws. Puszczy Białowieskiej, powiedział, że polski rząd jest w KE na cenzurowanym i różne jego decyzje będą piętnowane. – Już dzisiaj wiadomo, że część delegacji europejskich urzędników przyjechała do Polski z założoną tezą. Prawdopodobnie KE oprze się na tym, iż pominięto jakąś procedurę przy podejmowaniu walki z kornikiem – stwierdził z kolei Jacek Liziniewicz.
Goście TV Republika komentowali również nowe dane dotyczące wzrostu zatrudnienia i wynagrodzeń, które opublikował Główny Urząd Statystyczny. Jak zaznaczył Jasina, by ekipa rządząca zaczęła tracić poparcie, w gospodarce musiałoby nastąpić "poważne tąpnięcie". – Żaden rząd nie miał tak dobrej sytuacji, jak ten – dodał publicysta "Kultury Liberalnej". – Na rynek wrzucono pieniądze z programu Rodzina "500+". Te prognozy pewnie będą się polepszać, bo jako kraj, ciągle bazujemy na popycie wewnętrznym – powiedział Liziniewicz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Szewczak o działaniach CBA: Warto sprawdzić zakup Pendolino. Wiele spraw wymaga prześwietlenia