Michał Kołodziejczak dostał się do Sejmu w ostatnich wyborach parlamentarnych z listy Tuska. Teraz parlamentarzysta zapowiada, że będzie walczyć o legalizację bimbru na własny użytek.
- Dawniej tzw. księżycówka była ważnym elementem naszego kulturowego krajobrazu, który kojarzył się z tajemnicą, przekraczaniem norm, wolnością od państwa. No i była powodem do dumy, tak jak nalewki, z których Polacy dawniej słynęli. Jestem za uwolnieniem prawa do produkcji na własne potrzeby, ale oczywiście na zdrowych zasadach. Tylko bezpieczne ilości i – jak jeszcze raz podkreślam – na własny użytek - powiedział Kołodziejczak w wywiadzie dla organu Michnika.
Według Kołodziejczaka, możliwość legalnego pędzenia bimbru dałaby rolnikowi... podmiotowość.
Przed człowiekiem Tuska moc pracy. Zgodnie z prawem nie wolno bowiem pędzić bimbru nawet na własny użytek. "W Polsce produkcja alkoholu etylowego jest dozwolona jedynie po uzyskaniu wpisu do rejestru prowadzonego przez ministerstwo rolnictwa. W praktyce oznacza to, że produkcja bimbru na własny użytek, czyli nawet w niewielkich, niehandlowych ilościach, jest prawnie zabroniona i podlega karze do roku pozbawienia wolności" - przestrzega policja.