Stołeczny ratusz przekazał stanowisko w sprawie zarzutów zawartych w raporcie Najwyższej Izby Kontroli z kontroli systemu gospodarki odpadami komunalnymi. Uważa je za absurdalne. Z raportu wynika, że 98 proc. wykrytych nieprawidłowości dotyczy stołecznego ratusza. Według NIK miasto straciło na tym ponad 80 mln zł.
W raporcie podano, że finansowy wymiar nieprawidłowości stwierdzonych w wyniku kontroli NIK wyniósł razem 640 mln zł, w tym aż 628 mln zł dotyczyło stołecznego ratusza. NIK złożyła zawiadomienia do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw przez pracowników tego urzędu.
Warszawski ratusz pytany o komentarz w tej sprawie przesłał stanowisko, w którym wyjaśnił, że poza resortem środowiska NIK kontrolował też działania 75 innych podmiotów, a jednym z nich było m.st. Warszawa.
"Przedstawiona przez NIK ocena tylko w niewielkim zakresie dotyczy stolicy. Raport formułuje pod adresem Warszawy kilka zarzutów, które miasto uważa za całkowicie nieuzasadnione, a wręcz absurdalne" - zaznaczył. Jako przykład podał zarzut "dotyczący rzekomego rozłożenia spółce MPO na raty dziesięciomilionowej kary za nieosiągnięcie poziomów recyklingu w latach 2016-2018, podczas gdy nic takiego nie miało miejsca".
"Spółka zapłaciła całą kwotę jednorazowo wraz z odsetkami. Przedstawiony w raporcie finansowy wymiar rzekomych nieprawidłowości w raporcie NIK dot. m.st. Warszawy ma więcej wspólnego z magicznymi zaklęciami niż realnymi kwotami" - dodał.
W stanowisku podkreślono, że m.st. Warszawa, ani tym bardziej mieszkańcy stolicy nie stracili na działaniach miasta w obszarze gospodarki odpadami w kontrolowanym okresie nawet złotówki.
"Miejscy urzędnicy przedstawili Najwyższej Izby Kontroli szczegółowe i wyczerpujące wyjaśnienia oraz dowody w tej sprawie, które z nieznanych nam przyczyn nie zostały przez kontrolerów NIK uwzględnione" - napisano.