"Wygrała prawda. Wygrały zasady. Wygrało kilkadziesiąt tysięcy ludzi, którzy podpisali petycję. Do prawdy nie trzeba przekonywać, ona broni się sama. Widział to rzecznik dyscyplinarny, a potem komisja. Dziękuję za Wasze zaangażowanie", skomentowała Daria Brzezicka, studentka prawa na Uniwersytecie Warszawskim, naganę z ostrzeżeniem jaką otrzymał jej... uczelniany kolega Oskar Szafarowicz. Nagana to to efekt wielomiesięcznej "pracy" Brzezickiej, którą wielu internautów uznaje obecnie za zwykłą delatorkę i donosicielkę.
W marcu tego roku Daria Brzezicka napisała do władz uczelni petycję. Postulowała w niej relegowanie Oskara Szafarowicza z UW. Powodem był tweet opublikowany przez niego 29 grudnia ub.r., w którym powtórzył informacje przekazane wcześniej tego dnia przez Radia Szczecin, iż „syn znanej parlamentarzystki” był molestowany seksualnie przez przyjaciela rodziny, a także działacza LGBT i prominentnego działacza Platformy Obywatelskiej Krzysztofa F. Choć wpis ten został wkrótce usunięty, to Brzezicka zetknęła się z jego screenem - właśnie w marcu i postanowiła ostro zareagować.
Efektem "pracy" Brzezickiej była nagana z ostrzeżeniem dla Szafarowicza wydana w tym tygodniu przez komisję dyscyplinarną w UW. Choć nie udało się Brzezickiej doprowadzić do usunięcia Oskara z uczelni, to nie kryła ona satysfakcji z orzeczenia, podkreślając też, że ewentualna "recydywa" będzie oznaczała dla Szafarowicza relegowanie z Uniwersytetu Warszawskiego.
Brzezicka pochwaliła się swoim "sukcesem" w sieci. Jej pierwszy wpis na Twitterze spowodował liczne komentarze, zazwyczaj przychylne studentce. Akcja Brzezickiej wzburzyła jednak także mniej jej życzliwych internautów. Wzburzyła na tyle, że już wkrótce Brzezicka zamieściła na swoim Twitterze drugi, już nie triumfalistyczny wpis. Studentka prawa napisała w nim: "Mam prośbę, jeżeli widzicie wszelkie próby zastraszania czy gróźb pod moim adresem - wysyłajcie mi screeny. Ja trochę znalazłam, ale chce tych cwaniaków dopaść w jak największej ilości".
Wpis ten także spowodował szereg komentarzy. Tym razem bardzo krytycznych (ujmując to łagodnie) wobec autorki wymierzonych przeciwko Oskarowi Szafarowiczowi działań.
"Wiesz co? Nie takich cwaniaków jak ty los odpowiednio traktował. Na razie delikatnie posmakowałaś tego, co serwujesz innym. Poczekamy, karma to suka ale zawsze wraca"; "Podczas II wojny na takich jak ty było specjalne określenie"; "Ludzie nie lubią donosicieli, a Pani jest modelowym przykładem donosiciela. Kto sieje wiatr ten zbiera burzę. Proszę się nie mazać i nie kreować na ofiarę"; "Zrobiłaś sobie dziewczyno fejm na Oskarze i spowodowałaś publiczny lincz zanim ktokolwiek wydał jakieś orzeczenie i dziwisz się, że ludzie cię nienawidzą?"; "Po co to Pani było? Chciała Pani zbudować swoją, karierę, prestiż, pozycję społeczną na denuncjacji?"; "w ZSRR zrobiłabyś karierę, masz już świadomość, że jesteś symbolem ? Współczesny Morozow. Powinnaś żądać jeszcze samokrytyki od kolegów i byłby full serwis"; "jakbyś miała jakikolwiek kręgosłup moralny i etyczny nie bawiłabyś się w donosicielstwo."Kto mieczem wojuje ten od miecza ginie" i obyś się o tym nie przekonała na własnej skórze.. Ale o czym mówimy, waszemu środowisku nie jest znane znaczenie moralność i etyka.."; Czy jeśli, ktoś Panią nazwie konfidentka,kapuś,donosicielka to też się liczy do zastraszania i gróźb?; "Raz kapuś, zawsze kapuś. Milego życia!"; "Proszę się nie obawiać. Jestem pewien, że te groźby to internetowe pieniactwo. Możliwe jest jednak to, że większość ludzi w realu będzie Panią omijać szerokim łukiem. Z czasem może stać się to uciążliwe ale to był Pani wybór" - to tylko niektóre z komentarzy pod postem Brzezickiej.
Co ciekawe, odezwali się także i tacy, którym do Szafarowicza jest bardzo daleko. "Tak jak totalnie mierzi mnie (...) działalność Szafarowicza, to to co robisz/zrobiłaś to czysty pokaz "cancel culture" i szkoda, że nawet studentka prawa realizuje taką patologiczną praktykę. Przykry obraz całego pokolenia Z, rozpieszczonych dzieci internetu"; "Zablokowałem O.Szafirowicza. Nie odpowiadał mi jego przekaz, ale to co Pani robi, powoduje obrzydzenie. Pani skończy kiedyś to prawo na UW, może będzie pracować w zawodzie i proszę mi wierzyć, wielu ludzi nie chciałoby mieć do czynienia z prawnikiem o takiej moralności jak Pani" - przytaczamy dwa wpisy.
WYNIK: Nagana z ostrzeżeniem
— Daria Brzezicka (@DBrzezicka) November 7, 2023
Wygrała prawda. Wygrały zasady. Wygrało kilkadziesiąt tysięcy ludzi, którzy podpisali petycję.
Do prawdy nie trzeba przekonywać, ona broni się sama. Widział to rzecznik dyscyplinarny, a potem komisja. Dziękuję za Wasze zaangażowanie🙏🏼 pic.twitter.com/EPJHkBLakC
Mam prośbę, jeżeli widzicie wszelkie próby zastraszania czy gróźb pod moim adresem - wysyłajcie mi screeny. Ja trochę znalazłam, ale chce tych cwaniaków dopaść w jak największej ilości 😉
— Daria Brzezicka (@DBrzezicka) November 8, 2023