Gośćmi redaktora Tomasza Sakiewicza byli: europoseł PiS Ryszard Czarnecki, posłanka Kukiz\'15 Agnieszka ścigaj, Jacek Liziniewicz, publicysta Gazety Polskiej Codziennie – W Polsce inaczej niż w wielu innych krajach Unii Europejskiej nie ma cenzury, nie ma tego szantażu politycznej poprawności i mam nadzieję, że Polska takim krajem nadal będzie, że o różnych sprawach będziemy głośno mówić - mówił polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Sakiewicz: To czego ja się najbardziej obawiam, że w imię walki z mową nienawiści, zacznie się odmawiać jednej stronie prawa głosu, a druga strona będzie mogła atakować dowolnie, jak zachce. Już było kilka tego przejawów. Próby bardzo silnej cenzury. Nie rozumiem dlaczego nie wolno mówić o sposobie zabezpieczenia koncertów. Programy o tym, że nie są to bezpieczne wydarzenia powstawały przez całe lata. Republika dwa takie wyemitowała, że był różny poziom bezpieczeństwa na imprezach Jerzego Owsiaka.
Czarnecki: Myślę, że w sprawach bezpieczeństwa nie może być tematów tabu. Trzeba bardzo jasno definiować odpowiedzialność tych osób, instytucji, które nie zabezpieczyły na pewnym poziomie akurat tej czy innej imprezy.
W Polsce inaczej niż w wielu innych krajach Unii Europejskiej nie ma cenzury, nie ma tego szantażu politycznej poprawności i mam nadzieję, że Polska takim krajem nadal będzie, że o różnych sprawach będziemy głośno mówić, także o tym, że niestety bardzo żałuję, ale w Parlamencie Europejskim posłanka z Polski, z Podlasia, pani Barbara Kudrycka z Platformy Obywatelskiej zaatakowała własny kraj w kontekście tej tragedii. Wydaję mi się, że takie umiędzynaradawianie tej sprawy jest rzeczą bardzo niewłaściwą.
Ścigaj: Jedną z przyczyn jest bezpieczeństwo na tego typu imprezach i jeżeli chcemy merytorycznie porozmawiać na temat tego, jak zapewnić bezpieczeństwo na tego imprezach, to musimy wyłączyć takie myślenie, że impreza koncertowa, charytatywna, która może organizować tylko Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Jeżeli chcemy rozmawiać dlaczego nie było zabezpieczenia, to tak jak powiedział pan redaktor, bo to są koszty.
Gdyby na tego typu imprezy wydawać dużą część tego co się wydaje na ochronę, to zaraz pojawią się opinię medialne, krytyka, ile to się wydaje na organizacje.
Liziniewicz: Jest pewna sfera organizacyjna, którą możemy ustawowo zapisać, chociaż ja jestem przeciwnikiem jakichś drastycznych zmian i dopisywania wszystkiego na siłę w prawa, aby jak coś się stanie, aby móc rozliczyć z konkretnego paragrafu. Jest też coś takiego, jak pewna logika tworzenia demonstracji, widowiska. Jeżeli mamy scenę, to taką logiką nie jest, że wpuszczamy tam każdego, kto się tam przewinie, raczej ograniczamy liczbę osób, które mogą się znaleźć na scenie. To jest zgodne ze zdrowym rozsądkiem.
Sakiewicz: Teraz takim zaklęciem, którym próbuje się podejmować walkę polityczną jest język nienawiści. Muszę przyznać, że widziałem kilku polityków, którzy wprost nawoływali do użycia przemocy i raczej to są ci, co dzisiaj walczą z językiem nienawiści. Boję się, że wraz z prezydentem Adamowiczem, w Polsce może umrzeć wolność słowa i boję się tego poważnie, bo zakusy na to, żeby zamykać usta w pewnych sprawach, bo teraz na przykład nie możemy sobie porozmawiać na temat tego co robi Jerzy Owsiak. Dlaczego nie możemy? Nie wolno?
Liziniewicz: Niestety język nienawiści to zaczyna być generalnie rozumiany, jako mówienie czegoś co się nie podoba drugiej stronie. W tym tygodniu oskarżono mnie, że promuję język nienawiści, bo mówię, że Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem o pseudonimie ''Bolek'' i komuś się to nie podoba. Rozumiem, że to komuś się nie podoba i fakty się nie podobają, ale to jest po prostu prawda.
Czarnecki: Co więcej w sposób dosyć uznaniowy można nakładać, tak robił były przewodniczący Schulz, także obecny, kary finansowe. Także one nie dotyczą na przykład pana Verhofstadta, lidera liberałów, który mówi, że tysiące nazistów, faszystów szły polskimi ulicami Warszawy, ale dotyczą pana Korwina-Mikke, który może głosić tezy kontrowersyjne, które jednak nie sądzę, żeby należałoby kneblować. Ta zmora takiej politycznej poprawności, która służy do tego, żeby na wierzchu było lewicy, nie prawicy. Czy ona przyjdzie do Polski? Ona krok po kroku przychodzi, ale uważam, że trzeba bardzo konkretnie mówić. Jak ja słyszę od pani Katarzyny Lubnauer, która teraz mówi, że prawa strona sceny politycznej używała mowy nienawiści wobec prezydenta Adamowicza, to ja proszę ją o definicję mowy nienawiści. Pamiętam takie słowa pani Katarzyny Lubnauer – Prezydent Adamowicz jest całkowicie skompromitowany. Pytanie: czy to jest mowa nienawiści, czy też nie?
Ścigaj: Absolutnie jest niedopuszczalne, żeby używać tej sytuacji do gry politycznej, bo jeżeli ktoś to robi, to jest nieodpowiedzialnym politykiem i ludzie powinni zwrócić na to uwagę. Nieodpowiedzialnym, niepotrafi myśleć o przyszłych zdarzeniach i to go dyskredytuje z tego, żeby kreował opinię publiczną.