Posłowie PiS Zbigniew Hoffmann i Michał Moskal pytali w czwartek, czy w zmianach w mediach publicznych brały udział służby specjalne; politycy Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzieli, że z interwencję poselską w tej sprawie udają się do KPRM i ministra koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka.
Zbigniew Hoffmann na konferencji prasowej w Sejmie poinformował, że wraz z Michałem Moskalem udają się na interwencję poselską do KPRM i ministra koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka.
"Chcielibyśmy uzyskać odpowiedź na pytania, które dotyczą tzw. blitzkriegu na media publiczne, czyli zamachu na media publiczne, ze strony koalicji rządzącej, a mianowicie, czy służby specjalne polskiego państwa na jakimkolwiek etapie i w którym momencie uczestniczyły w tej operacji" - mówił Hoffmann. "Będziemy chcieli dostać dostęp do dokumentów w tej sprawie, będziemy chcieli uzyskać informacje ustne od osób właściwych, a tutaj osobą kompetentną i właściwą, jak sądzimy, jest pan minister" - kontynuował.
Polityk PiS zaznaczył, że nie przesądza udziału służb i nie chce spekulować, które służby mogły w tej operacji uczestniczyć.
Michał Moskal mówił z kolei o doniesieniach medialnych, które - jak stwierdził - potwierdzałyby tezę o udziale służb. "Taka sytuacja mogła mieć miejsce w dwóch aspektach. Jednym z tych aspektów jest odłączenie sygnału Telewizji Polskiej, a drugim aspektem jest udział funkcjonariuszy służb w grupach ochroniarzy z prywatnych firm, osiłków, którzy wprowadzali neoprezesów do telewizji publicznej, do Polskiej Agencji Prasowej" - mówił.
"Chcemy dowiedzieć się od ministra koordynatora służb specjalnych, czy coś takiego naprawdę miało miejsce, a jeśli nie miało miejsca, to chcemy zapytać o inne, ustawowe obowiązki, bo mamy świadomość, że ustawowym obowiązkiem jest ochrona infrastruktury krytycznej, a taką infrastrukturą krytyczną jest chociażby telewizja" - kontynuował Moskal.
W ubiegły wtorek wieczorem Sejm podjął uchwałę w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej, wzywającej Skarb Państwa do działań naprawczych. Dzień później resort kultury poinformował, że minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz, jako organ wykonujący uprawnienia właścicielskie Skarbu Państwa, działając na podstawie przepisów Kodeksu spółek handlowych odwołał 19 grudnia dotychczasowych prezesów Zarządów Telewizji Polskiej S.A., Polskiego Radia S.A. i Polskiej Agencji Prasowej S.A. i Rady Nadzorcze. Minister powołał nowe Rady Nadzorcze ww. Spółek, które powołały nowe Zarządy Spółek.
Decyzja szef MKiDN spotkała się z krytyką ze strony polityków PiS; także prezydent Andrzej Duda stwierdził, że doszło do naruszenia Konstytucji.
W sobotę prezydent Andrzej Duda zawetował w sobotę ustawę okołobudżetową na rok 2024. W uzasadnieniu wyjaśnił, że nie zgadza się na przeznaczenie zapisanych w ustawie 3 mld zł na "nielegalnie przejęte media publiczne".
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz poinformował w środę, że w związku z decyzją prezydenta o wstrzymaniu finansowania mediów publicznych zadecydował o postawieniu w stan likwidacji spółek TVP, PR i PAP. Stan likwidacji może być cofnięty w dowolnym momencie przez właściciela – podano w komunikacie MKiDN.
Do czasu nadania depeszy PAP nie udało się uzyskać komentarza ministra koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka ani szefa KPRM Jana Grabca.
Ze @ZbHoffmann podejmujemy interwencje u Koordynatora Służb Specjalnych zadając pytania o wyłączenie sygnału TVP Info i doniesienia o udziale funkcjonariuszy służb w siłowym wprowadzaniu neoprezesa do PAP.
— Michał Moskal (@Michal_Moskal) December 28, 2023
Kontrola poselska nie mogła się odbyć bo @TomaszSiemoniak nie ma w pracy pic.twitter.com/3HQ1fgTnBH