- Im szybciej zdusimy wirusa, tym szybciej wrócimy do normalności – powiedział prezes Warszawskiego Kolegium Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski. W związku z narastaniem tzw. III fali COVID-19 rząd zastanawia się nad wprowadzeniem dodatkowych obostrzeń do tych już istniejących. Portal TV Republika poprosił o komentarze w tej sprawie przedstawicieli świata mediów, polityki oraz medycyny.
- Całkowity lockdown przysłużyłby się do poprawy sytuacji. Wystarczyłoby, gdyby wszyscy trzymali się zaleceń, które mamy, ale wiadomo, że część ich nie przestrzega – powiedział dr Michał Sutkowski.
Jego zdaniem, „krótki i intensywny lockdown byłby rozwiązaniem sensownym z punktu widzenia medycznego i gospodarczego”.
- Im szybciej zdusimy tego wirusa, tym szybciej wrócimy do normalności. Wiadomo, że lockdown wszystkiego nie załatwi, ale oprócz szczepień jest on konieczny – podkreślił Sutkowski.
Z kolei psychoterapeuta Anna Werner-Dudkiewicz zwraca uwagę na negatywny wpływ lockdownu na nasze samopoczucie.
- Z punktu widzenia psychiki, lockdown i kolejne zamknięcie nie wpłyną pozytywnie na zdrowie każdego z nas - podkreśliła.
- Pracuję z młodzieżą i oni nie chcą zamknięcia w domu. Są przerażani aktualną sytuacją. Nie mówiąc już o zakazie przemieszczania i ograniczenia kontaktu z rodziną. Małe dzieci zamartwiają się o rodziców, o ich zdrowie i pracę. Całkowity lockdown nakręciłby falę lęku u wszystkich, niezależnie od wieku – zaznaczyła Werner-Dudkiewicz.
Natomiast zdaniem Tomasz Sakiewicz z „Gazety Polskiej” raczej „nie dojdzie do wprowadzenia lockdownu”.
- Nie sądzę, aby rząd wprowadził lockdown. Jest to raczej ostrzeżenie o takiej możliwości i próba zdyscyplinowania społeczeństwa – powiedział Sakiewicz i przypomniał, że zarówno wzrost liczby osób zaszczepionych, jak i tych, którzy przeszli koronawirusa doprowadzi do wytworzenia odporności zbiorowej.
- Wszystko jednak zależy od dyscypliny społeczeństwa. Jeżeli będziemy przestrzegać obostrzeń, to nie pojawi się konieczność wprowadzania lockdownu – podkreślił i przypomniał, że ostatnio zaczęły się pojawiać grupy otwarcie negujące powagę sytuacji i łamiące przepisy sanitarne.
- Jeżeli chcemy uniknąć lockdownu, musimy zachować racjonalność – zaapelował Sakiewicz.
Z kolei eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki przypomniał, że wiele państw w Europie Zachodniej zdecydowało się na podjęcie takiego kroku uznając, że jest to jedyny sposób na zahamowanie pandemii.
- Inna sprawa, że nie zawsze te lockdowny były konsekwentnie przestrzegane - podkreślił.
Jego zdaniem ważną rolę odgrywają w przypadku takich rozwiązań również czynniki ekonomiczne, ale też nie można zapominać o zniecierpliwieniu społeczeństwa.
- W zeszłym roku Polska zamknęła granice, przez co była krytykowana. A jednak wprowadzone wówczas środki zapobiegawcze pozwoliły nam uniknąć gwałtownej pierwszej fali – podkreślił eurodeputowany PiS i przypomniał o powszechnie wówczas panującym poszanowaniu dla przepisów, zwracając uwagę na zmęczenie społeczeństwa ciągnącą się od roku pandemią i związanymi z nią obostrzeniami.
- Niemniej jednak warto jeszcze trochę zacisnąć zęby - zaapelował Czarnecki.
Poseł „Solidarnej Polski”, Tadeusz Cymański, zaznaczył z kolei ogrom wyzwania, przed jakim stoi rząd. Jak podkreślił „pandemia stała się orężem”, które opozycja stara się wykorzystać do własnych celów.
- Jeśli sytuacja epidemiczna w kraju się pogorszy, rząd stanie przed bardzo trudną decyzją, która – niezależnie od tego, jaka będzie – zostanie bezwzględnie skrytykowana przez opozycję – powiedział Cymański i dodał, że taki sposób uprawiania polityki jest odrażający, ponieważ żeruje na życiu i zdrowiu obywateli.
- Dotychczas w obliczu nieszczęścia Polacy się jednoczyli, tymczasem obecnie pandemia stała się orężem w rękach opozycji – powiedział Cymański.
- A sytuacja jest naprawdę dramatyczna. Z jednej strony mamy ochronę życia i zdrowia. Na przeciwnej szali mamy gospodarkę i ogromne straty finansowe – dodał i podkreślił, że straty w gospodarce przełożą się na przyszłe funkcjonowanie służby zdrowia.
- Decyzja stojąca przed rządem jest więc naprawdę dramatyczna i nawołuję do zawieszenia broni na czas pandemii – zaapelował Cymański.
O powadze sytuacji zapewniał również senator PSL, Jan Filip Libicki.
- Uważam, że sytuacja jest bardzo trudna. Obecnie zapewne większość z nas w gronie swoich znajomych zetknęła się z poważnymi przypadkami koronawirusa. Jeśli rok temu zdecydowaliśmy się wprowadzić całkowity lockdown, to tym bardziej teraz powaga sytuacji takie rozwiązania wymusza – powiedział Libicki.
- Z mojego doświadczenia wynika, że reakcja obywateli jest przychylna, jeżeli mają do czynienia z jasnymi, przejrzystymi komunikatami. Tak więc i w tym przypadku to, jak zareagują Polacy, zależy od tego, czy rząd przedstawi konieczność wprowadzenia takich rozwiązań wystarczająco jasno i klarownie – dodał senator.
17 marca rząd wprowadził obostrzenia w całym kraju. Od 20 marca do 9 kwietnia działalność muszą zawiesić m.in. hotele, galerie handlowe, obiekty kulturalne i sportowe, kasyna, sauny i solaria. Czy to dopiero początek ścisłego lockdownu?
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Tusk znów obiecuje pieniądze na zdrowie, ale internauci przypominają, że poprzednie obietnice skończyły się miliardami dla nielegalnej TVP
Polska 22 listopada – co wydarzyło się tego dnia
Dziś czwarty dzień obrad Sejmu. Oglądaj LIVE u nas! [TRANSMISJA]
Nieoficjalny kandydat PiS na prezydenta ścigany listem gończym przez Rosję