Obecność krzyża w szkole ma solidne podstawy w polskim porządku prawnym. Czy zatem upominanie się o nią stanowi dyskryminację?
Wolność zawieszania krzyży w salach szkolnych oraz budynkach publicznych potwierdza Konstytucja RP, Europejska Konwencja Praw Człowieka i inne akty prawa powszechnie obowiązującego. Stanowisko takie podzielają m.in. Europejski Trybunał Praw Człowieka, polski Trybunał Konstytucyjny oraz Sąd Najwyższy. Jak podkreśla dr Marcin Olszówka, ekspert Instytutu Ordo Iuris, obecność symboli religijnych, w szczególności krucyfiksu, w budynkach publicznych gwarantuje art. 25 ust. 2 Konstytucji RP, który mówi o swobodzie wyrażania przekonań religijnych w życiu publicznym. Jednym z przejawów tej swobody jest właśnie obecność symboliki religijnej w budynkach publicznych. Ponadto w Preambule polskiej Konstytucji wyrażono wdzięczność naszym przodkom za „kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu”, co szczególnie mocno uzasadnia obecność krzyża w budynkach szkolnych. Obecność krzyża w szkole wprost reguluje § 12 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach, który wprost stanowi, że „W pomieszczeniach szkolnych może być umieszczony krzyż”. Co więcej, Trybunał Konstytucyjny w 1993 r. potwierdził konstytucyjność tego przepisu podkreślając, że możliwość umieszczania krzyży wynika wprost z wolności sumienia i wyznania. Ponadto w 1991 r. orzekł, iż obecność krzyża w szkole nie narusza konstytucyjnej zasady równości, a zatem nie może nikogo dyskryminować.
Tego stanu prawnego w żadnej mierze nie może podważyć zapadły 31 stycznia 2017 r. wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Sąd stwierdził, że Grażyna Juszczyk, nauczycielka w Zespole Szkół Sportowych im. J. Korczaka w Krapkowicach, która zdjęła krzyż w pokoju nauczycielskim, była dyskryminowana przez pracodawcę. Do zajścia doszło w 2013 r. Po kilku tygodniach od incydentu dyrekcja szkoły przeprowadziła referendum wśród nauczycieli, w którym ponad 90% opowiedziało się za powrotem krzyża. Nauczycielka twierdziła, że od tego czasu rozpoczęły się działania dyskryminacyjne ze strony nauczycieli i dyrekcji szkoły. Wniosła więc sprawę do Sądu Okręgowego w Opolu, który we wrześniu 2016 r. przyznał jej rację. Od wyroku sądu I instancji apelację wniosła szkoła oraz prokurator – który podkreślał, że warunki pracy wszystkich nauczycieli były identyczne – lecz Sąd Apelacyjny we Wrocławiu je oddalił i utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji.
Z doniesień medialnych wynika, że Sąd stwierdził, że do dyskryminacji może dojść „nawet, jeśli większość zachowuje się w sposób zgodny z prawem”. Pozostaje zatem pytanie, czy działania, którym nie można przypisać bezprawności, można uznać za prawem zakazaną dyskryminację?
Skoro w polskim prawie dyskryminacja jest zakazana, to każde zachowanie, które ma charakter dyskryminujący, jest niezgodne z prawem. Jeżeli zatem zachowanie jest legalne, to nie może mieć ono charakteru dyskryminującego kogokolwiek.
W opinii ekspertów Instytutu Ordo Iuris, rozważenia wymaga dodatkowo to, czy zgodne z prawem, a w szczególności z zasadami współżycia społecznego, było zachowanie nauczycielki samowolnie ingerującej w zastany wystrój sali szkolnej oraz sferę chronionych praw tych pracowników, którym zależało na obecności krzyża w pokoju nauczycielskim. Na kanwie tej sprawy pojawia się pytanie o granice interpretacji rozszerzającej pojęcia dyskryminacji i prawa do krytyki osób przeciwnych obecności symboli religijnych w przestrzeni publicznej. Wszak przepisy prawa mają chronić wszystkich, nie tylko mniejszości.