Gościem redaktor naczelnej Telewizji Republika Doroty Kani w programie „Dziennikarski poker” był dr Jerzy Targalski. W pierwszej części programu prowadząca rozmawiała z historykiem, politologiem i publicystą o wynikach wyborów prezydenckich.
– Scenariusz tego, co teraz będzie się działo, nakreślił Ludwik Dorn. Po pierwsze, kasta podziękuje prezydentowi za to, że zablokował reformę sądownictwa i będzie starała się nie uznać wyborów. Po drugie, Ludwik Dorn jest autorem ciekawej koncepcji, że głos mieszkańców wsi i małych miasteczek nie ma żadnego znaczenia, jeżeli chodzi o wybory powinien liczyć się wyłącznie głos mieszkańców dużych miast- stwierdził dr Targalski.
-Nie chciałabym zajmować się tu Ludwikiem Dornem, bo jego prognozy przynajmniej do tej pory nigdy się nie sprawdzały. Ciekawe jest jednak to, co powiedział dziś Grzegorz Schetyna na antenie RMF FM: protesty pewnie będą, ale wynik tych wyborów trzeba uznać. I teraz pytanie, czy Grzegorz Schetyna będzie chciał wrócić jako przywódca do Platformy? - zapytała redaktor Kania.
– To jest oczywiste, ponieważ wybory przegrał Borys Budka. W związku z tym jest czas przynajmniej na próbę powrotu Grzegorza Schetyny, który ma powody do radości Schetyna to jedyny polityk po stronie targowicy, który uznaje wynik wyborów, ponieważ wynik ten jest na jego korzyść. Przegrał jego rywal wewnątrz Platformy. Zatem były lider PO uznaje ten wynik, jednak cały wysiłek po stronie niemieckiej będzie teraz skierowany na nieuznanie tych wyborów, wywołanie jak największego chaosu i destabilizacji państwa. Tą sprawą są wybory w Stanach Zjednoczonych- ocenił politolog.
– Niemcy mają pięć miesięcy do czasu wyborów prezydenckich w USA, które moim zdaniem wygra Donald Trump. Ameryka będzie mogła wówczas na powrót zająć się polityką zagraniczną, bo w tym okresie przedwyborczym decyzje w tym zakresie są sparaliżowane. W ciągu tych 5 miesięcy Angela Merkel będzie starała się bardzo szybko tę strategię obrócić na swoją korzyść, więc spodziewam się, że ta strategia „ulica i zagranica” wróci natychmiast.
– Prezydent Andrzej Duda w drugiej kadencji na pewno stanie w obliczu pokusy, aby teraz, kiedy jest już całkowicie niezależny od PiS-u, odgrywać absolutnie samodzielną rolę w tym kierunku, żeby łączyć część obozu patriotycznego z częścią obozu targowicy- wskazał.
Prowadząca zapytała swojego rozmówcę także o apele prezydenta Dudy o zasypywanie podziałów.
– Szansa istnieje, ale nikomu na tym nie zależy. Słowa prezydenta Andrzeja Dudy o budowaniu jednej Polski w praktyce oznaczają, że może się starać o budowanie konsensusu między Hołownią, Gowinem i PSL-em, a to oznacza rozbicie Zjednoczonej Prawicy, osłabienie rządu, jeżeli nawet nie jego upadek. Jest to droga donikąd- stwierdził Jerzy Targalski.
– Konfederacja składa się z dwóch zasadniczych części i korwinowcy na pewno głosowali na Rafała Trzaskowskiego albo nie poszli na wybory. Dopóki Konfederacja ma takich polityków jak ten trefniś Korwin-Mikke czy Grzegorz Braun, to nie będzie odgrywała poważnej roli- podkreślił.