Lideropozycyjnej partii PO Grzegorz Schetyna w rozmowie z TVN24 mówił o okupacji Sejmu przez posłów PO i innych frakcji opozycyjnych: - Platformy Obywatelskiej są na sali obrad Sejmu i zostają w Sejmie (...) posłowie PO pozostają na sali obrad przynajmniej do 11 stycznia, kiedy ma odbyć się kolejne posiedzenie Sejmu".
Schetyna mówił: - Nie chcemy uznać, że budżet został przegłosowany legalnie, zostało złamane prawo, coś, co w tym Sejmie, w wolnej Polsce, w wolnym Sejmie wcześniej nie występowało, zdarzyło się coś złego dla polskiej demokracji, dla polskiego parlamentu – podkreślił. - My tutaj trwamy, jesteśmy, będziemy i zostajemy – zapowiedział. Schetyna powiedział również, że wierzy, iż razem z innymi ugrupowaniami PO będzie w stanie stworzyć "dobrą propozycję, dobrą ofertę dla Polaków", którą Platforma dzisiaj nazywa „Polską po PiS-ie”. - Nam chodzi o to, żeby polski parlament spełniał swoją rolę, żeby był emanacją polskiej wolności, naszych doświadczeń 27 lat i żeby Polacy mogli być dumni z naszego kraju i z polityków, którzy ich reprezentują – mówił. - Chcemy odebrać polską politykę PiS-owi, ponieważ uważamy, że to jest zła polityka nienawiści, niechęci, na których nie zbudujemy wspólnoty – dodał.
Schetyna odniósł się również do słów prezydenta AndrzejaDudy, który chce zaangażować się w rozwiązaniu problemu: - My sobie poradzimy bez pomocy prezydenta. Nam chodzi o to, żeby był on prezydentem wszystkich Polaków. Żeby nawet ci, którzy na niego nie głosowali czuli, że reprezentuje ich kraj i ich interes. Brakuje z jego strony pokazania, że jest się ponad partyjnym sporem.
Doprawdy dziwny jest Schetyna: z jednej strony wzywa prezydenta by zabrał głos w sprawie, po czym mówi, żeto prezydent opcji PiSowiskiej i jego zaangażowanie na tym polu jest zbędne. Logika Schetyny porażająca.