Czarnecki: grupy, które opowiedziały się za sankcjami wobec Polski, chcą teraz sankcji wobec Czarneckiego
Po części programu, w której marszałek Stanisław Karczewski, przekonywał do głosowania na Andrzeja Dudę, w „Politycznej kawie” wzięli udział Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, którego odwołania z pełnionej funkcji chcą szefowie czterech frakcji PE, oraz Agnieszka Ścigaj, wiceprzewodnicząca Kukiz’15 oraz Marcin Wolski, dyrektor TVP 2.
Redaktor, po rozmowie z marszałkiem Karczewskim, rozpoczął rozmowę z kolejnymi gośćmi, od przywołania sytuacji związanej z Ryszardem Czarneckim, który ma zostać ukarany po ostrej polemice z Różą Thun. Dlaczego chcą pana odwołać- zapytał Sakiewicz.
- W tym tygodniu liderzy 4 partii PE złożyli wniosek abym został odwołany z funkcji, argumentując to nie tyle atakiem, co obroną Polski przed panią von Thun und Hohenstein, która głosowała za sankcjami przeciwko własnemu krajowi i która za pomocą niemieckich mediów robi z Polski kraj dyktatury. W czwartek moja sprawa zostanie postawiona. Ciekawe, że robią to te same grupy które opowiedziały się za sankcjami wobec polski, teraz chcą sankcji wobec Czarneckiego – stwierdził wiceprzewodniczący PE.
- Ja się zgadzam, że politycy powinni uważać na słowa, ale w przypadku róży Thun ciężko łagodzić określenia wobec niej. Słowa mają wpływ na debatę publiczną i jest w tym zakresie duży problem. Politycy europejscy są niesprawiedliwi i jednostronni. Przecież Marsz Niepodległości został nazwany marszem 60 tys. nazistów. To obrażenie całej masy ludzi – podkreśliła Ścigaj.
- Nawet, gdyby Ryszard Czarnecki, użył najgorszych określeń w odniesieniu do do jednej osoby, to nie jest to tak ciężkie, jak obrażenie 60 tys osób. Ta sprawa to nie tylko prywatne uderzenie w Czarneckiego ale jednocześnie złamanie zasad Unii Europejskiej – dodał Marcin Wolski.
- Nie trzeba mnie przekonywać do tego, że politycy europejscy są nieobiektywni. Ale nadal uważam, że w debacie publicznej politycy powinni zwracać uwagę na język. Dziennikarze tez powodują to, że politycy zachowują się nieodpowiedzialnie. Nie chodzi mi o Ryszarda Czarneckiego, ale często, po to by pokazywać się na nagłówkach, politycy mówią rzeczy mające szokować. Ja nawet słyszałam takie rozmowy, takie porady w gmachu sejmu, że należy szokować żeby być rozpoznawalnym, ale myślę, że nie można przekraczać niektórych granic- stwierdziła Agnieszka Ścigaj.
Tomasz Sakiewicz przywołał sytuację, w której o zdumienie przyprawiła postawa premiera Bułgarii, który protestował, przeciwko mieszaniu się w wewnętrzne sprawy Polski, kiedy od Tuska nie planuje się wyciągnięcia żadnych konsekwencji za łamanie reguł UE i ingerowania w nasze wewnętrzne sprawy.
- W niemal 61-letniej historii Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, nie było jeszcze lidera, który w taki sposób, z taką determinacją, tak ostro wyrażał by się o własnym kraju członkowskim jak Tusk. Były różne rządy i te relacje na zewnątrz były harmonijne. W przypadku Tuska jest zupełnie inaczej. Od września zeszłego roku, kiedy Juncker wprost powiedział w Strasburgu, że stanowisko Tuska jest niepotrzebne, jemu usunęła się ziemia spod nóg. Nie straci co prawda stanowiska, ale Juncker pokazał, że można Tuska lekceważyć. Tusk opowiada przecież bajki o polexit, ale to jest element gry jego gry – stwierdził Ryszard Czarnecki.
Redaktor stwierdził, że stosunki z Unią na pewno nie prezentują się w różowych barwach, zapytał jednak, jak one wyglądają naprawdę.
- W tej chwili gra idzie o to, ile państw może poprzeć działania antypolskie a ile stanie w obronie – stwierdził Wolski.
- My mamy pewną satysfakcję. Rząd i my, twierdziliśmy, że Tusk nie pomoże Polsce. Jego rząd działał źle a on sam, zostawił Polaków na pastwę jego skorumpowanej partii, więc dlaczego miał by teraz pomagać. Jemu brak profesjonalizmu. Wracając do sytuacji w UE, jest ona trudna, zostaje nam liczyć na umiejętności negocjacyjne i menadżerskie naszego premiera. Duże znaczenie mają grupy interesów i jeśli premier wykaże się swoimi umiejętnościami, jest szansa na poprawę tej złej sytuacji. Wszystkie mniejsze kraje, które nie chcą być zależne od dużych mocarstw powinny profilaktycznie wspierać Polskę – powiedziała Ścigaj.