Gościem Aleksandry Zarzyckiej w programie "Z wiejskiej na gorąco" był europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki. W dzisiejszym odcinku, dość przewrotnie, bo w biurze poselskim posła, rozmowę zdominowały tematy rosyjskie. – Mogę tylko przypomnieć wszystkich, którzy śmiali się z teorii nt. agentów rosyjskich. Cała ta sytuacja pokazuje, że toczy się wojna hybrydowa, szpiegowska – mówił europoseł.
16 państw wydali część dyplomatów rosyjskich ze swojego terytorium
– Kreml spodziewał się działań odwetowych. Dla Moskwy jest niespodzianką skala. To, że zareaguje Wielka Brytania, było oczywiste. Sankcje ekonomiczne wciąż również występują. Takie działania mają charakter symboliczny, jednak podkreślę - sankcje ekonomiczne obowiązują i one robią złą krew Rosji. Skutkuje to pogorszeniem się ich sytuacji gospodarczej – rozpoczął polityk Prawa i Sprawiedliwości.
"Jeśli będziecie podskakiwać, pokażemy naszą siłę"
– Zrobiono to w taki sposób żeby nie można było Rosjanom nic udowodnić. Jeśli jednak wykryto, że użyto nowiczoka, każdy myśli jednakowo. Mieli w tym dwa cele: partykularny i strategiczny. Chodzi o to by służby rosyjskie służby zmniejszyły możliwości przewerbowania ich agentów na stronę zachodu. Cel strategiczny porównam do Smoleńska. Rosjanom zależy aby bano się ich. Kraje, które niegdyś były w sowieckiej strefie wpływów, dostały jasny przekaz: "jeśli będziecie podskakiwać, pokażemy naszą siłę" – tłumaczył europoseł Czarnecki.
Przechwycenie agenta rosyjskiego w polskim ministerstwie energii
– Polska jest sąsiadem Rosji. Jesteśmy jednym z największym członków Unii Europejskiej po Brexicie oraz na wschodniej flance NATO. Rosjanie to nie są idioci. Szpiegują nas. Jesteśmy liderem krajów naszego regionu. Agenci rosyjscy będą istnieć, robią to wszędzie. Nie dziwmy się temu. Mogę tylko przypomnieć wszystkich, którzy śmiali się z teorii nt. agentów rosyjskich. Cała ta sytuacja pokazuje, że toczy się wojna hybrydowa, szpiegowska – podsumował.