Gościem Marcina Bąka w programie „Odkodujmy Polskę” był Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, eurodeputowany z ramienia PiS. Rozmowa dotyczyła polityki zagranicznej, między innymi nowego stanowiska Komisji Weneckiej wobec Polski, relacji Polski z Niemcami i Francją, oraz związków wewnątrz Grupy Wyszehradzkiej.
Dziś Komisja Wenecka wydała kolejne stanowisko w sprawie Polski, ogólnie mówiąc nieprzychylne.
– Werdykt Komisji Weneckiej zaskoczeniem nie jest. Ja nie przywiązuję większej, politycznej wagi do tego, co ona wyprodukowała. Euroentuzjaści Polskę widzą źle, eurosceptycy Polski bronią. Polska jest solą w oku UE, bo jest rządzona przez prawicę, czy też centroprawicę, a lewacy wszelkiej maści, zieloni, komuniści, postkomuniści, na nas wylewają kubły pomyj. Jednakże poszczególne państwa są pragmatyczne. Pragmatyczne Niemcy wiedzą, że bez Polski projekt europejski wyleci w powietrze, więc nie warto przypierać jej do muru. Po Brexicie można zaobserwować ze strony Niemiec takie poczucie, że z Polską trzeba obchodzić się ostrożnie, by nie stracić potencjalnego sojusznika – mówił europoseł PiS, Ryszard Czarnecki.
Zapytany o postawę Francji, z którą ostatnio, za sprawą Caracali, stosunki nieco się pogorszyły, Czarnecki odpowiedział, że Francuzi także są pragmatyczni i zwrócił uwagę na to, że posiedzenie Trójkąta Weimarskiego w Paryżu nie zostało odwołane: – Mimo, że minister obrony narodowej Francji tego nie chciał, to jednak zwyciężyła opinia francuskiej dyplomacji. Francja jest w Polsce inwestorem nr dwa, a na stole są teraz łodzie podwodne.
Komentując wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy na posiedzeniu Grupy Wyszehradzkiej, Czarnecki powiedział, że „dobrze się dzieje, że prezydent Duda inwestuje w środkowo-europejską część Unii. Im silniejsze związki między krajami naszego regionu UE, tym silniejsza pozycja Polski i tych krajów wobec zachodu”. Europoseł dodał też, że nie w smak jest niektórym krajom, np. Niemcom, zacieśnianie się związków między krajami Grupy Wyszehradzkiej, bo chciałyby one rozgrywać Polskę, Węgry, Czechy i Słowację osobno, gdyż tak jest zdecydowanie łatwiej.
– Niemcy zaczęli się liczyć z tym, że zwrot ku Grupie Wyszehradzkiej, deklarowany czy to przez prezydenta Dudę, czy przez prezesa Kaczyńskiego, to nie jest chwilowa moda, ale stała tendencja w polityce zagranicznej Polski – komentował eurodeputowany.