Zdaniem wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego Ryszarda Czarneckiego głosy europosłów Prawa i Sprawiedliwości mogą zaważyć o tym, kto będzie nowym szefem PE. - My popieramy kandydata chadeków w wyborach na szefa europarlamentu, a oni popierają naszych w wyborach na inne stanowiska w PE – powiedział Czarnecki w Polskim Radiu 24.
Jak wynika z umów zawartych między chadecją a partią socjalistów, stanowisko szefa Parlamentu Europejskiego powinno przypaść kandydatowi chadeków, czyli Antonio Tajaniemu. Czy jednak tak się stanie? W pierwszej turze głosowania w europarlamencie Tajani uzyskał 274 głosy, a jego główny rywal z partii socjalistów, Gianni Pitella – 183 głosy.
- Jeśli szefem Parlamentu zostanie chadek, to EPL (Europejska Partia Ludowa), będzie miała aż trzy z czterech głównych stanowisk w Unii i pozostałe środowiska polityczne nie zaakceptują takiego stanu rzeczy – powiedział Ryszard Czarnecki na antenie Polskiego Radia 24.
Wiceprzewodniczący nie ukrywa, że głosy 19 europosłów PiS zdecydują o tym, kto będzie szefem PE. - Manfred Weber, szef EPL, sam apelował do europosłów PO i PSL, by głosowali na mnie w wyborach wiceprzewodniczącego Parlamentu, ponieważ tak wynika z ustaleń między chadecją a Europejskimi Konserwatystami i Reformatorami. My popieramy kandydata chadeków w wyborach na szefa europarlamentu, a oni popierają naszych w wyborach na inne stanowiska w PE – dodał Czarnecki.