"Moja instynktowna sympatia do Polski zrodziła się pod wpływem ciągłych oskarżeń miotanych przeciwko niej; wyrobiłem sobie sąd o Polsce na podstawie jej nieprzyjaciół. Doszedłem do niezawodnego wniosku, że nieprzyjaciele Polski są prawie zawsze nieprzyjaciółmi wielkoduszności i męstwa. Ilekroć zdarzało mi się spotkać osobnika o niewolniczej duszy, uprawiającego lichwę i kult terroru, (...), tylekroć odkrywałem w tym osobniku, obok powyższych właściwości, namiętną nienawiść do Polski. Nauczyłem się oceniać ją na podstawie tych nienawistnych sądów - i metoda okazała się niezawodną", napisał sto lat temu angielski pisarz Gilbert Keith Chesterton.
Twórca niezapomnianego detektywa ks. Browna, a także wielu cieszących się dotąd wielką popularnością dzieł, takich np. jak "Człowiek, który był czwartkiem", "Napoleon z Notting Hill", czy "Klub niezwykłych zawodów", był wielkim przyjacielem Polski, którą odwiedził w 1927 roku.
Chesterton w księdze pamiątkowej PEN Clubu w Warszawie napisał wówczas: „Gdyby Polska nie narodziła się ponownie, umarłyby wszystkie chrześcijańskie narody” i dalej: "Prawdziwi wrogowie Anglii byli zawsze wrogami Polski; lecz Polska ucierpiała dużo mocniej w tej samej bitwie, z tego prostego powodu, że przypadkiem leży na wschodzie, na samej linii frontu".