Władimir Żyrinowski, wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej i szef nacjonalistycznej partii Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji znowu straszy. Ostrzegał, że w razie „wielkiej wojny” Polska zostanie „doszczętnie spalona”. – Kochamy Polskę i nie chcemy waszej zguby – dodał.
Żyrinowski jest mocno proputinowskim politykiem. Często uważa się go jako bardziej dosadne i niedyplomatyczne usta Kremla zgodnie z zasadą, że co Putin pomyśli, Żyrinowski powie. To właśnie m.in. jego dotknęły ostatnie sankcje Zachodu.
– Wprowadzają sankcje, żeby nas zastraszyć – mówił Żyrinowski przed kamerą telewizji TVN. – Ale nas nie da się zastraszyć. Będziemy tylko bardziej źli i twardzi i spuścimy wam taki łomot, nawet na brzegach kanału La Manche, że nie zaśniecie do połowy XXI wieku – wygrażał się. Ponadto podkreślał, że cieszy się z zakazu wjazdu do „gnijącej Europy”. – Moje miejsce to Moskwa i cała ogromna Rosja – podkreślał.
– Wszyscy żyjecie na koszt Rosji. Zbiedniejecie. Przestaniemy u was kupować cokolwiek i u was dojdzie do powstania. Zabronimy wam latać nad naszym terytorium. Będzie trzy razy drożej. Koniec wam, Europo – zapowiadał wiceszef Dumy Państwowej.
Kiedy zauważył polskiego reportera, zwrócił się w jego stronę z oskarżeniami. – To Polska była głównym podpalaczem podczas II wojny światowej. Gdyby nie polska polityka, nie byłoby hitlerowskich Niemiec – stwierdził.
Jednak z drugiej strony dodawał: – Dzisiaj nie chcemy się kłócić z Polakami. To Polska najbardziej straci na sankcjach. Sugerował, żeby Polska wyszła z UE i NATO, dołączyła do Rosji i uczyniła język rosyjski drugim językiem urzędowym. – Wtedy będziecie rozkwitać – powiedział Żyrinowski.
Po chwili znów wrócił do wojennej retoryki, ostrzegając, że w razie wybuchu "wielkiej wojny" z Polski nic nie zostanie, ponieważ jest ona jednym z państw, w których znajdują się bazy NATO. – Zostanie doszczętnie spalona – mówił Władimir Żyrinowski, a następnie dodał: – Kochamy Polskę i nie chcemy waszej zguby.