Co była pierwsza prezes SN robi w gmachu sądu? Kaleta: Prowokuje niezręczną sytuację. To niegrzeczne zachowanie
Gościem red. Aleksandra Wierzejskiego w porannym programie Telewizji Republika "Polska na Dzień Dobry" był poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Kaleta. – Rządy PiS-u to rządy zmiany. Tego właśnie oczekują od nas Polacy. Chodzi o to, aby w ciągu czterech sesji doszło do wyłonienia odpowiednich sędziów. Później będziemy tylko czekać na powrót pana prezydenta z Australii i w końcu zakończymy tę sytuację paraliżu – mówił poseł Kaleta o rozpoczynającej się dziś sesji KRS-u.
– Wreszcie rozpoczynamy. To sytuacja, która wymaga sfinalizowania. Wszyscy jesteśmy zmęczeni tym, co dzieję się wokół sądownictwa. System sądowniczy wymaga całkowitej przebudowy. Na 100 proc. moich interwencji, 95 proc. to skargi na wymiar (nie)sprawiedliwości. Musimy zrobić wszystko, aby zaczęło to funkcjonować prawidłowo – rozpoczął poseł.
– Rządy PiS-u to rządy zmiany. Tego właśnie oczekują od nas Polacy. Chodzi o to, aby w ciągu czterech sesji doszło do wyłonienia odpowiednich sędziów. Później będziemy tylko czekać na powrót pana prezydenta z Australii i w końcu zakończymy tę sytuację paraliżu – kontynuował.
Odsuwani od władzy zapowiadają protesty…
– Kiedy odbiera się przywileje jakiejkolwiek grupie społecznej, zawsze będzie kwik, rozpacz i łabędzi śpiew. Nie ma się co tym przejmować. Wszystkie ręce na pokład, poradzimy sobie również z takimi przeciwnościami – zapowiedział poseł PiS.
– Kandydatur zapewne będzie sporo. Pani sędzia Barbara Piwnik w polskie orzecznictwo ma. To jednak nie nasza decyzja, należy ona do powołanych gremiów – odniósł się.
Pojawią się ataki z Europy?
– Ależ oczywiście. Działania byłej pierwszej prezes SN to zwiastun tego, co Polskę czeka. Totalna opozycja nie ma żadnego programu. To temat zastępczy, który trzeba podejmować. Na pewno będzie on panować w przestrzeni publicznej przynajmniej do czasu wyborów – przewidywał poseł Kaleta.
Podwójne standardy
Na mapie zagrożeń, sporządzonej specjalnie dla Leśnego Instytutu w Bawarii, widać, że więcej niż połowa drzew jest poważnie zagrożona. Ministerstwo informuje, że szczególnie w południowej części Bawarii niebezpieczeństwo jest tak wysokie.
W artykule opublikowanym na "Welt" można przeczytać jak pracuje maszyna, która może wyciąć nawet 70 drzew dziennie. Jak wskazują eksperci, takie działanie jest konieczne, żeby nie dopuścić do wymarcia drzew. "Nie mamy zbyt wiele czasu - walka z kornikiem jest pilna" – można przeczytać na stronie.
– To obszar, który nie pozostawia złudzeń. Należą się słowa uznania mediom, które demaskują podwójne standardy. Ciężko to jakkolwiek skomentować… – wyraźnie okazał dezaprobatę.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kornik zdemaskował podwójne standardy Europy! Szyszko o wycince w Niemczech: Respektują jedynie prawo w zakresie Natury 2000
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Najnowsze
Giertych chce pozwać Sośnierza. Mocna odpowiedź: „Grozisz sądem i zniesławiasz ludzi, za to, że powtarzają fakty?”