Jak informuje dziennik "Fakt", Radosław Sikorski zamierza wznowić działalność Fundacji Solidarności Międzynarodowej. Stanowiskami chce obdarować kolegów, którzy stracą parlamentarne stołki. Wypłaty są sowite, a praca zapewniona do 2021 roku.
„Statut fundacji gwarantuje im nieusuwalność, wysokie pensje i dotacje z budżetu idące w setki milionów złotych” – czytamy w "Fakcie".
Gazeta ocenia, że pod przykrywką szczytnych celów fundacji, Sikorski buduje szalupę ratunkową dla swoich partyjnych kolegów. Trzy stanowiska w zarządzie będą wynagradzane pensjami wyższymi pd tych, które obecnie dostają ministrowie. Jak ujawnił tabloid na ich wynagrodzenie będzie przeznaczone roczne ponad pół miliona złotych.
Zarząd wybiera Rada Fundacji raz na dziewięć lat, przy czym regulamin zezwala na odwołanie tylko 1/3 składu raz na trzy lata. Jak wylicza tabloid, do 2021 roku osoby z zarządu spółki Sikorskiego mogą być spokojne o swoje stanowiska.
Fundacja będzie co roku dysponować setkami milionów złotych z Wieloletniego Programu Współpracy Rozwojowej na lata 2016-2020.