W drugiej części programu "Dziennikarski Poker" redaktor naczelna TV Republika Dorota Kania rozmawiała z redaktorem Tomaszem Duklanowskim o kolejnej odsłonie "afery kopertowej" znanej także jako "Grodzki gate"
– Jak wynika z relacji świadków, to właśnie na Fundację Pomocy Transplantologii miał przyjmować pieniądze od pacjentów prof. Tomasz Grodzki. Ta fundacja istniała już w latach 90., a jej założycielem i fundatorem był rzeczywiście prof. Tomasz Grodzki - wskazał dziennikarz, który jako pierwszy nagłośnił sprawę marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.
– Według świadków, Tomasz Grodzki w momencie, gdy przyjmował pieniądze od pacjentów, twierdził, że te środki są przekazywane na fundację, natomiast żaden z pacjentów nie otrzymał nigdy żadnego zaświadczenia ani pokwitowania, że pieniądze rzeczywiście trafiły na jej konto - mówił Tomasz Duklanowski.
– Przyjmowanie pieniędzy na fundację w zamian za wykonywanie zabiegów w państwowym szpitalu jest niedopuszczalne, jest przestępstwem. Nawet jeśli prof. Grodzki te pieniądze rzeczywiście przekazywał Fundacji Pomocy Transplantologii, jest to rzecz karana i ścigana z kodeksu karnego, jest to przyjmowanie korzyści majątkowych - podkreślił rozmówca redaktor Kani.
– Pacjenci mówili, że przekazywali prof. Grodzkiemu pieniądze na tę fundację, dlatego funkcjonariusze CBA sprawdzają teraz jej dokumentację - wskazał.
-Czy będzie ciąg dalszy afery kopertowej? Już pojawiły się głosy, że świadkowie się wycofują i że właściwie żadnej afery nie było - zauważyła prowadząca.
– Jestem w kontakcie ze świadkami, z osobami, które najpierw mi opowiedziały swoje historie korupcyjne, następnie te osoby złożyły zeznania w prokuraturze, już z imienia i nazwiska, były pouczone o odpowiedzialności karnej, która grozi za składanie fałszywych zeznań. Nie możemy więc w tej chwili mówić o wycofywaniu się świadków. Ich zeznania są już traktowane jako materiał dowodowy - podkreślił redaktor Duklanowski.
– Co więcej, nie są to tylko osoby, które bezpośrednio wręczały Tomaszowi Grodzkiemu łapówki. To również cała masa świadków, którzy to potwierdzają. Z tego, co wiem, ponad setka osób mówi o tym, że jej rodziny czy znajomi, przyjaciele, wręczali korzyści majątkowe. Do tego dochodzi także materiał dowodowy, który był weryfikowany. Wczoraj na zlecenie prokuratury, CBA weszło do ponad 20 miejsc, sprawdzając to, co powiedzieli już świadkowie w trakcie śledztwa - dodał.
-Tomasz Grodzki grozi pozwami, dziennikarze jednak nie boją się i w dalszym ciągu śledzą to, co się dzieje - zwróciła uwagę Dorota Kania.
– Nie tylko straszy, ale te pozwy rzeczywiście składa. Nie tylko przeciwko mnie, bo w tej chwili wpłynął już pozew cywilny przeciwko redaktorowi naczelnemu „Gazety Polskiej”. Przeciwko mnie prof. Tomasz Grodzki za pośrednictwem swoich prawników złożył prywatny akt oskarżenia i sprawa jest już w sądzie - odpowiedział gość TV Republika.
– Akt oskarżenia został złożony chyba w lutym, z tym że ze względu na pandemię sąd nie wyznaczył jeszcze terminu. Marszałek Tomasz Grodzki zapowiedział także złożenie zawiadomienia do prokuratury w związku z tym, że chciałem „przemocą” obalić organ konstytucyjny, jakim jest marszałek Senatu. Nie wiem, czy rzeczywiście je złożył, jednak z jego strony również i takie groźby padały - przypomniał.