Chuligański wybryk na cmentarzu na Nowej Rossie w Wilnie - informują tamtejsze media. Z kwatery polskich żołnierzy zniknęły wczoraj wieczorem biało-czerwone szarfy opasające nagrobki. Kilka z nich znaleziono pomiędzy grobami. Wileńscy harcerze zawieszą dziś nowe wstęgi.
Jak pisze portal internetowy wilnoteka.lt nie ma mowy, aby szarfy same pospadały. Świadkowie kilka godzin wcześniej widzieli, że wstęgi wisiały na krzyżach. Jedną z osób, która wczoraj po południu widziała kwaterę, była wileńska przewodniczka Jolanta Kostygin. Wieczorem kobieta z mężem wróciła na Nową Rossę, aby zapalić znicze na grobach żołnierzy.
- Gdy ustawiałam znicze, rzuciło mi się w oczy, że kilka szarf leżało na ziemi, a reszty w ogóle nie było - powiedziała Jolanta Kostygin.
Prezes Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą, Dariusz Żybort, w rozmowie z Polskim Radiem stwierdził, że prawdopodobnie był to wybryk chuligański. Dodał też, że nie zapadła jeszcze decyzja, czy sprawa zostanie zgłoszona na policję. Poinformował również, że dziś po południu wileńscy harcerze zawieszą na krzyżach nowe szarfy.
Krzyże i pomniki na polskich nekropoliach są zazwyczaj opasywane przez wileńską młodzież w przeddzień polskich świąt narodowych. Akcja organizowana jest też przed dniem Wszystkich Świętych. Na Nowej Rossie spoczywają polscy i litewscy żołnierze, którzy polegli w bratobójczej walce o Wilno w latach 1919-1920. Pochowani tutaj są też żołnierze Samoobrony Wileńskiej, którzy zginęli w walkach z Niemcami i bolszewikami w końcu grudnia 1918 r. i na początku stycznia 1919 r.