– Wczoraj w prezencie ślubnym otrzymałem "ten olej", olej, który uśmierza ból – przyznał Tomasz Kalita, wieloletni rzecznik Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Polityk wczoraj pobrał się ze swoją narzeczoną.
– Chciałbym, aby państwo polskie dało taki prezent wszystkim chorym, którzy go potrzebują – dodał podczas specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej. Jego zdaniem, sytuacja, w której olej uśmierzający ból i dający chorym nadzieję musi być kupowany za granicą lub nielegalnie w kraju, jest kuriozalna.
@TomaszKalita pyta Posłów: Co dalej z #medycznamarihuana? pic.twitter.com/eyIhldqxFt
— SLD (@sldpoland) 9 października 2016
– Apeluję do Sejmu, aby Parlament pokazał mapę drogową, kiedy i jak Polska zamierza zalegalizować tę metodę uśmierzania bólu – dodał Kalita. – Drogi Sejmie, drogi marszałku jak się powiedziało A i dopuściło projekt do procedowania, trzeba powiedzieć B i wskazać ścieżkę legislacyjną – oświadczył polityk.
Pacjenci czekają!– Apeluję do minister Kempy, do ministra Jakiego, jeżeli jest przychylność z Waszej strony, zróbcie to – dodał Kalita wspominając, jak niejednokrotnie Sejm pracował w nocy i przyjmował szybką ścieżkę legislacyjną, aby wprowadzić nowe ustawy. Polityk zaznaczył, że tak również powinno być w tym przypadku, bo "pacjenci czekają".
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Kwiecień w Sejmie przypomina, jak pani Kidawa-Błońska szorowała po dnie w wyborach i PO zablokowała wybory!
Myrcha o publikacji „Gazety Polskiej” i kontrowersjach z branżą lichwiarską: „Nie czytam, nie pamiętam”
Sąd pogrążył Bodnara: zatrzymanie posła Romanowskiego było nielegalne. Parlamentarzysta zażąda 200 tys. zł
Najnowsze
Kwiecień w Sejmie przypomina, jak pani Kidawa-Błońska szorowała po dnie w wyborach i PO zablokowała wybory!
Kluby "Gazety Polskiej" oddadzą hołd Maurycemu Mochnackiemu
Myrcha o publikacji „Gazety Polskiej” i kontrowersjach z branżą lichwiarską: „Nie czytam, nie pamiętam”
Tusk z Putinem mszczą się za przekop Mierzei Wiślanej
Sąd pogrążył Bodnara: zatrzymanie posła Romanowskiego było nielegalne. Parlamentarzysta zażąda 200 tys. zł