Chorosińska: Nie chcę, by Polacy skończyli jak Niemcy!
- Feministki z Brukseli zafundowały nam przykładowo dyrektywę, która skraca kobietom płatny urlop macierzyński i przekazuje jego część ojcom tylko po to, by kobiety mogły szybciej wracać do pracy i napędzać tryby europejskiej gospodarki. Uważam, że czas zacząć walczyć z takimi absurdami między innymi przez dążenie do stworzenia w europarlamencie Komisji ds. Rodziny. Na razie bowiem komisję dbającą o swoje prawa mają feministki czy rybacy, a o rodzinie zapomniano - mówi kandydatka Prawa i Sprawiedliwości (Lista nr. 4 miejsce 9, okręg warszawski) Dominika Chorosińska (Figurska).
SEBASTIAN MORYŃ (Telewizja Republika/Gazeta Polska Codziennie): Jesteś kandydatką PiS w wyborach do PE? Twój program wyborczy można skrócić do trzech najważniejszych haseł: Rodzina - Kobieta - Kultura? Dlaczego te trzy obszary uważasz za najważniejsze?
DOMINIKA CHOROSIŃSKA: Uważam, że Europa w tych obszarach przechodzi poważny kryzys. Prognozy demograficzne są katastrofalne, a równolegle rodzina przestaje być podstawową formą życia społecznego. Przykładowo, ostatnie badania statystyczne pokazały, że już mniej niż połowa Niemców, żyje w rodzinach. Jest to więc ostatni dzwonek, by mówić o wartości rodziny i o tym, że jako jedyna, może przynieść Europie odrodzenie. W przeciwnym razie skończymy jak Niemcy.
Z kolei temat równego traktowania kobiet i mężczyzn zdominowały w Europie radykalne feministki, które wolność kobiety traktują przede wszystkim jako wolność od rodziny czy od małżeństwa i od odpowiedzialności za życie Nie zgadzam się z takim myśleniem i chciałabym pokazać, że kobieta powinna móc realizować się zarówno w życiu rodzinnym jak i zawodowym. Prawo powinno nas w tym wspierać. A feministki z Brukseli zafundowały nam przykładowo dyrektywę, która skraca kobietom płatny urlop macierzyński i przekazuje jego część ojcom tylko po to, by kobiety mogły szybciej wracać do pracy i napędzać tryby europejskiej gospodarki. Uważam, że czas zacząć walczyć z takimi absurdami między innymi przez dążenie do stworzenia w europarlamencie Komisji ds. Rodziny. Na razie bowiem komisję dbającą o swoje prawa mają feministki czy rybacy, a o rodzinie zapomniano.
W końcu kultura powinna budować europejską wspólnotę ducha. Podobnie jak Robert Schuman, uważam, że fundamentem unii narodów nie może być pieniądz czy gospodarka, ale wspólne wartości. Wartością Europy jest Europa wartości – mówił Schuman. A kultura jest ich nośnikiem.
Czy Twoim zdaniem w Polsce nastaje czas totalnej walki z Kościołem, z duchem św. Jana Pawła II? I skąd ten antyklerykalizm się wziął? Czemu służy, albo komu?
Polska na mapie Europy jawi się jako konserwatywna twierdza. Kościół pozostaje jedynym poważnym strażnikiem fundamentalnych wartości takich jak: dekalog, obrona życia od poczęcia do śmierci, małżeństwo jako nierozerwalny związek kobiety i mężczyzny. Dlatego, aby obalić ten podstawowy dla tożsamości Polski i Europy system wartości, należy wpierw uderzyć w Kościół. I to się dzieje na naszych oczach. Symptomatyczne jest to, że właśnie w tej kampanii wyborczej wytoczono największe od wielu lat działa przeciw Kościołowi. Przecież nie ma w tym żadnego przypadku…
Jaką masz wizję Europy za 30 lat? Co może stać się jak nie wróci ona do swoich korzeni?
Wolałabym nie straszyć czarnymi wizjami przyszłości. I wcale nie musimy tak daleko wybiegać. Jeśli się bowiem szybko nie obudzimy i nie zaczniemy działać np. w obszarze praw rodziny, to już wkrótce będziemy w Polsce oglądać reklamy pewnego auta, w których występować będzie dwóch tatusiów i ich córka. Nasi przeciwnicy będą chcieli już niebawem zmienić prawną definicję rodziny w Polsce, na wzór państw zachodnich. Będą domagać się prawa do adopcji dzieci przez pary homoseksualne itd. Niezwykle poważna rewolucja społeczna czeka u bram. Pod płaszczykiem tolerancji i edukacji seksualnej wkrada się już do naszych szkół i zmienia sposób myślenia młodego pokolenia. Moim zdaniem pierwsze owoce tych działań widoczne są już dziś, choćby w zaskakującym poparciu dla Roberta Biedronia.
Jak oceniasz kampanię przeciwników politycznych, zwłaszcza KE?
Zasadniczo przekazy naszych przeciwników politycznych – tzw. tęczowej koalicji – pozostają niezmienne. Politycy opozycji mówią jedynie, że trzeba obalić obecny rząd i żyć w zgodzie z unią. To dość pusty przekaz jak na koalicję szeregu ugrupowań politycznych. Ostatnio doszła jeszcze walka z Kościołem. Są to jedyne elementy programowe, które realnie łączą wszystkie partie koalicji.
Zaskakuje mnie natomiast coraz bardziej agresywny ton wypowiedzi polityków KE. Tyle było o mowie nienawiści, o hejcie, o potrzebie kultury w debacie publicznej. I nic. Jest coraz gorzej.
Liczę, że ten agresywny ton wypowiedzi opozycji przyniesie odwrotne od zamierzonych skutków. Polacy mają swój rozum i liczę, że wybiorą Prawo i Sprawiedliwość – jedyną poważną siłę polityczną, która stoi na straży tradycyjnej rodziny i broni wartości chrześcijańskich w Polsce.