Rządowa stymulacja gospodarki Państwa środka zaczyna działać. Są najnowsze dane z Chin. I są to dane zaskakująco dobre.
Dane opublikowane we wtorek 14 lipca pokazują, że w czerwcu 2020 roku import do Chin zwiększył się o 2,7 proc. w porównaniu do tego samego okresu rok wcześniej. Analitycy spodziewali się 10-proc. spadku. W maju import nurkował jeszcze o 16,7 proc. - podaje Reuters. To pierwszy wzrost od początku pandemii.
To efekt agresywnego stymulowania popytu wewnętrznego i pompowania przez rząd miliardów w chińską gospodarkę, co poskutkowało wzrostem zapotrzebowania na surowce. Import rud żelaza osiągnął największą wartość od 33 miesięcy, pikuje też import ropy pchany niskimi jej cenami.
Jak ocenia cytowany przez Reutersa Martin Rasmussen z Capital Economics, to dopiero początek i import do Chin nadal będzie się zwiększał. Jak dodaje Boyang Xue z firmy konsultingowej DuckerFrontier, motorem tego wzrostu są wspierane państwowymi pieniędzmi inwestycje budowlane i infrastrukturalne.
Chiński eksport również niespodziewanie wzrósł, o 0,5 proc. w porównaniu do czerwca 2019 roku (w maju spadł o 3,3 proc.). Przewidywano 1,5-proc. spadek. Na światowych rynkach widać już ożywienie po najwięszym osłabieniu od 90 lat i rośnie popyt na chińskie towary.
Import Chin ze Stanów Zjednoczonych także przełamał dwycyfrowy spadkowy trend i w czerwcu zwiększył się o 11,3 proc.
Chińska gospodarka wychodzi z potężnego 6,8-proc. spadku w pierwszym kwartale 2020 roku, lecz nie jest to proces łatwy, bo globalny popyt wciąż się chwieje ze względu na ograniczenia związane z koronawirusem, wciąż szalejącą epidemię i obawy o drugą jej falę, która może nadejść na jesieni.