Super Express ujawnia nowe fakty w sprawie rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa Waldemara Żurka, który zażądał od córek zwrotu alimentów. Starszej z nich zagroził pozwem, jeśli ta nie odda mu 20 tys. zł. Okazuje się, że sędzie Żurek posiada bardzo pokaźny majątek. Jak wynika z rejestru ksiąg wieczystych, do którego dotarł "Super Express", Żurek dysponuje sporą ilością ziemi w całej Polsce, wartej co najmniej kilkaset tysięcy złotych.
6,8 hektara w woj. łódzkim, 3,5 ha gruntów ornych w Rzeplinie w woj. małopolskim, 3,4 ha na Podkarpaciu, nawet 1,5 ha pastwisk niedaleko Bałtyku w gminie Postomino. Łącznie 21 pozycji,z których w zdecydowanej większości znajdują się użytki rolne. Sędzia Żurek jest również właścicielem kamienicy w prestiżowej lokalizacji w Krakowie, o którą toczy bój w sądzie z byłą żoną. Tak wygląda aktualnie majątek rzecznika KRS.
Żądanie zwrotu alimentów
W 2009 r. sędzia Żurek rozwodził się z żoną. Zadeklarował wówczas, że zarabia 8 tys. zł. Mimo dość dużej sumy miesięcznych zarobków, sąd obszedł się z sędzią łaskawie – wyznaczył po 500 zł alimentów na każdą z dwóch córek.
Cztery lata później była żona zażądała podwyższenia alimentów i założyła o to sprawę. Po dwóch latach wygrała. Sąd przyznał 1400 zł alimentów na młodszą córkę, zaś na starszą – 1900 zł, jednak rzecznik KRS odwołał się od tego wyroku.
Ożenił się po raz drugi i po raz trzeci został ojcem. Dla sądu ten argument wydał się słuszny, aby przyznać, że Żurek nie może płacić na córki z poprzedniego małżeństwa więcej niż po 500 zł.
Żurek wystąpił o zwrot nadpłaconych alimentów. Była żona oddała mu prawie 6000 zł, które dostała na młodszą z córek. Do starszej, już pełnoletniej, ojciec wysłał wezwanie do zwrotu ponad 20 tys. zł. Zagroził, że pozwie ją do sądu, jeśli nie odda pieniędzy. Wczoraj bronił się, że była to taktyka procesowa – opisywał sprawę "Super Express". – Tamta sytuacja została wyjaśniona. Starsza córka nie zwracała mi tych pieniędzy – powiedział gazecie Żurek.
Była żona Żurka wniosła skargę do KRS, bo – jej zdaniem – Żurek ma niewiele wspólnego z etyką sędziowską, na którą się tak chętnie powołuje. Moje skargi na postępowanie byłego męża kierowane do prezesa sądu okręgowego, KRS i Sądu Najwyższego były kwitowane jednym zdaniem, że nie ma podstaw do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego. Powyższe okoliczności pozwalają przypuszczać, że jest on traktowany przez sądy w sposób szczególny – napisała w skardze była żona sędziego.