Chcemy zaprosić naszych widzów na „Sowiland”. Reportaż, który jeszcze przed emisją wywołał spore emocje u posła Marka Sowy z Platformy Obywatelskiej. Przy okazji nie obyło się też bez policyjnego donosu na dziennikarzy TV Republika.
Poseł Sowa na twitterze poinformował...
Nachodzą dom mój i moich rodziców. "Niezidentyfikowana" ekipa telewizyjna przyjechała jak widać z Warszawy. W tej sprawie złożyłem zawiadomienie na policję o możliwości popełnienia przestępstwa. Nie pozwolę, aby nachodzono moich najbliższych,w tym ponad 80-letnich rodziców! pic.twitter.com/4U4XGpJxoU
— Marek Sowa (@SowaMarek) April 14, 2021
Wpis wywołał liczne komentarze w sieci. Internauci wskazywali, że sam zainteresowany w ciągu ostatnich tygodni kreował się na pogromcę Daniela Obajtka. Zażarcie tropiąc jego rzekome nieprawidłowości. Wszystko to do czasu, gdy dziennikarze nie zaczęli interesować się jego nieruchomościami.
Pragniemy uspokoić posła i jego fanów, że nasi redaktorzy nie robili nic, co naruszałoby prywatność Marka Sowy lub jego bliskich. Po prostu filmowali nieruchomości z ulicy do reportażu. Nie wkraczali na teren prywatny, ani nie filmowali domów z drona. Efekty tej pracy wkrótce będzie można zobaczyć na antenie TV Republika.
Cenzura mediów w partyjnym DNA
Gdzie kończy się polityczna cenzura, a zaczyna wolność słowa o tym przez osiem lat rządów Platformy Obywatelskiej mogliśmy się doskonale przekonać.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że to głosami europosłów Platformy w Parlamencie Europejskim, przyjęto kontrowersyjną dyrektywę ACTA2. Grożącą m.in. cenzurą, zamknięciem serwisów internetowych i mniejszą ilością informacji w wyszukiwarkach. Sztuczna inteligencja i algorytmy już nadzorują media społecznościowe. Dzieląc użytkowników na lepszych i gorszych. Narzucając odbiorcy idee i usuwając treści niepoprawne politycznie.
Przez cztery dni portal Facebook blokował anglojęzyczne konta IPN. Wszystko to dlatego, znalazł się na nim post opisujący plany germanizacji polskich dzieci podczas II wojny. Ze względu na absurdalność działań FB sprawa zrobiła się głośna.
Nowa cenzura dotyczą również tradycyjnych mediów papierowych. Naklejki wyrażające sprzeciw wobec ideologii ruchu LGBT, będące dodatkiem do jednego z wydań „Gazety Polskiej”, cieszyły się dużym zainteresowaniem czytelników. Zostały one jednak wycofane z dystrybucji przez Sąd Okręgowy w Warszawie.
W jednym z wywiadów prasowych Tomasz Siemoniak (PO) o próbach wprowadzenie cenzury tak mówił:
– Pamiętamy sprawę ACTA, wtedy premierem był Donald Tusk, uznał, że wolność w internecie jest wartością fundamentalną. Nie przystaliśmy na jakiekolwiek regulacje, które mogłyby ją ograniczać – podkreślał Siemoniak i dodał – Wolność jest w naszym DNA jako partii, środowiska. Jest jedną z naszych głównych idei.
Jak widać na przykładzie reakcji posła Marka Sowy to nie wolność, a cenzura jest w politycznym DNA niektórych formacji.
Telewizja Republika od samego początku stała na straży konstytucyjnego prawa do korzystania z wolności słowa. I tak pozostanie. Żadne donosy, czy groźby nie skłonią nas do zmiany stanowiska.