Sławomir Cenckiewicz powiedział na antenie TV Republika, że podczas przygotowywania artykułu próbowali zweryfikować wątek współpracy prof. Witolda Kieżuna z USA. - Zrobiliśmy kwerendę. Okazało się, że z jedną z podanych przez niego osób w ogóle się nie kontaktował - mówił. Jak dodał, nie zgadzają się także okresy o których mowa. - Osoby, które miały go łącznikować w 1971 roku w ogóle nie przebywały w tym czasie na terenie Polski - podkreślił.
Woyciechowski: Nie ma sporu co do współpracy profesora z SB
Piotr Woyciechowski podkreślił, że z jego punktu widzenia nie ma sporu pomiędzy autorami artykułu a profesorem Witoldem Kieżunem co do faktu jego współpracy z SB. - Podczas spotkań, jakie z nim odbyliśmy potwierdził, że była to współpraca, tylko pod kontrolą - powiedział. Jak dodał, profesor miał również powiedzieć, że miał ona stanowić kamuflaż dla jego współpracy z USA.
Woyciechowski: Profesor Kieżun redukuje swoją współpracę do jednego oficera. Było ich jeszcze czterech
Woyciechowski wskazał również, że dokumentacja do jakiej mają dostęp świadczy o tym, że prof. Kieżun brał udział w 32 spotkaniach, z czego 16-18 odbyło się w spotkaniach konspiracyjnych. Woyciechowski mówił także, że dokumentacja dotycząca profesora jest kompletna. - Nic nie podlegało wyjmowaniu i zniszczeniu - wskazał. - Nie mamy też żadnych podstawi i przesłanek, żeby mówić o braku wiarygodności tych dokumentów - dodał.
Woyciechowski stwierdził, że profesor w swoich publikacjach i wielu wypowiedziach redukuje swoją współpracę jedynie do kontaktów z kpt. Szlubowskim. - Podczas gdy w rzeczywistości kontaktował się jeszcze z czterema - przekonywał, dodając że profesor w czasie spotkań, nigdy nie chciał się odnieść do innych oficerów.
Współautor artykułu mówił, że podczas pierwszego spotkania, które odbyło się 13 maja, namawiał go aby złożył wniosek do IPN o komplet dokumentów dotyczących swojej osoby. - Przez 4 miesiące tego nie zrobił - podkreślił. - Nie rozumiem, dlaczego nie chciał samodzielnie ich przeanalizować i się do nich ustosunkować - dodał. Woyciechowski powiedział, że na ostatnim spotkaniu profesor Kieżun został poinformowany, że tekst jaki przygotowują zostanie opublikowany po wakacjach, i że będę prosili go także o odniesienie się do niego, które zostanie opublikowane w tym samym numerze wybranego tytułu.
Czy profesor Kieżun mógł być podwójnym agentem?
Odnosząc się do pytanie, czy jest możliwe, aby profesor był podwójnym agentem Woyciechowski powiedział, że nie podważają wiarygodności tego argumentu, natomiast na chwilę obecną jest on nieweryfikowalny. - Dopóki profesor nie przedstawi wiarygodnych dowodów, każdy z nas ma prawo uznać tę relację jako linię obrony - ocenił.
- Ważny w tej sprawie jest także mit jego ucieczki z kraju - przyznał Woyciechowski, przypominając, że według relacji profesora miała być ona wynikiem właśnie tej współpracy -Kiedy prześledziliśmy tę wersję faktycznie uzyskaliśmy linię dalszej kariery zawodowej profesora - podkreślił, dodając, że wyjechał on w charakterze eksperta ONZ. - Jak to pogodzić z ucieczką skoro jego pobyt był w pełni legalny? - pytał.
Cenckiewicz: Prof. Kieżun miał mieć przekonanie, że uczestniczy w czymś wielkim dla Polski
Z kolei Sławomir Cenckiewicz powiedział, że profesor wielokrotnie zmieniał argumentację dotyczącą jego kontaktów z bezpieką. - Rozmowy prowadziliśmy z nim od czterech miesięcy. Koncepcje obrony się zmieniały - wskazał.
Określając stosunki prof. Kieżuna z SB, historyk wyjaśnił, że jego prowadzenie - jako osoby inteligentnej i uczonej - wymagało stworzenia jego profilu osobowościowego i charakterologicznego. - Miał on mieć przekonanie, że uczestniczy w czymś wielkim dla Polski - stwierdził.
Cenckiewicz zwrócił uwagę na fakt, że gdyby współpraca ta była pozorowana, akta nie zawierałyby tylu rękopisów.
Cenckiewicz: Spotkania w lokalach konspiracyjnych świadczą o dużym zaufaniu do prof. Kieżuna
Komentując spotkania, jakie profesor odbywał z oficerami w lokalach konspiracyjnych stwierdził, że świadczyły one o dużym zaufaniu jakie wobec niego mieli. - Opiera się to na przekonaniu, że lokal nie zostanie zdekonspirowany - wyjaśnił. Historyk podkreślił, że prof. Kieżun był wielokrotnie weryfikowany pod względem wiarygodności i prawdomówności. - Był obserwowany, podsłuchiwany, kontrolowano jego korespondencję i nic nie wykazało, żeby nie był dla służb wiarygodny - przekonywał.
Wątek współpracy z CIA
Cenckiewicz przyznał także, że podczas przygotowywania artykułu próbowali zweryfikować wątek współpracy prof. Kieżuna z USA. - Powiedzieliśmy, żeby podał nazwiska osób, z którymi współpracował z ramienia CIA - wyjaśnił. - Zrobiliśmy kwerendę. Okazało się, że z jedną z podanych osób w ogóle się nie kontaktował - mówił. Jak dodał, nie zgadzają się także okresy. - Osoby, które miały go łącznikować w 1971 roku w ogóle nie przebywały w tym czasie na terenie Polski - skwitował.
CZYTAJ TAKŻE:
[TYLKO U NAS] Dokumenty z teczki prof. Kieżuna
Prof. Kieżun o publikacji "Do Rzeczy". Obejrzyj wywiad
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie